piątek, 29 marca 2013

Rozdział 9


* Oczami Belli *

Była już 19:45 a ja gotowa czekałam na Louis'a.
Bałam się tak samo jak przed randką z Harry'm a nawet bardziej.
-Nie bój się - powiedziała Brit
-Łatwo ci mówić
-Wiem - powiedziała z bananem na twarzy
Usłyszałam pukanie, serce mocniej bije ale szybko otworzyłam drzwi i tak tam był Louis z bukietem róż pod kolor mojej sukienki.
-Proszę - podał mi bukiet który piękni pachniał
-Dziękuje - Brit miała już przygotowany wazon
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z hotelu.
Przed hotelem była zachwycająca dorożka.
Nawet nie pytał mnie czy mi się podoba bo moja mina mówiła wszystko.
Wsiedliśmy do środka i czułam się jak księżniczka.
-To gdzie jedziemy książę?
-Zobaczysz ale pewnie ci się spodoba
Oczywiście przez cały czas śmiech i zabawa bo co innego z Louis'em.
W czasie drogi zawiązał mi opaskę na oczy i szepnął mi do ucha ,że nie mogę wiedzieć gdzie to jest.
Gdy dorożka się zatrzymała Louis złapał mnie w talii i zaprowadził gdzieś, wchodziliśmy chyba do jakiegoś budynku.
Szliśmy gdy nagle stanęliśmy, odwiązał mi opaskę i znaleźliśmy na dachu najwyższej budowli w Wenecji.
Z góry wszystko wyglądało cudownie i tak romantycznie.
Zaprowadził mnie do stolika gdzie było przyszykowane włoskie jedzenie.
-Tu jest cudownie - westchnęłam - Dziękuje
-Nie dziękuj, tak piękną dziewczynę trzeba było zabrać w podobnie piękne miejsce - zarumieniłam się na jego słowa
Zaczęliśmy jeść, rozmawialiśmy ale najwięcej to śmialiśmy się przez całą kolacje.
Usiedliśmy sobie na jakiejś podpórce i patrzyliśmy w gwiazdy.
Położyłam głowę na ramię Louis'a, wszystko było cudowne.
Dał rękę na moje ramię i zaczęły się pytania czy widzę duży wóz.
Zadawaliśmy sobie takie pytania puki nam się pomysły nie skończyły ale konstelacja wielkiej marchewki była najlepsza.
Zrobiło się zimno i Louis dał mi swoją marynarkę.
O 22:30 postanowiliśmy już wracać, wsiedliśmy do dorożki i oparłam głowę znów o ramię Louis'a.
Gdy byliśmy już w hotelu szłam wtulona w Lou.
Odprowadził mnie pod drzwi i spojrzeliśmy sobie w oczy.
-To oddaje ci marynarkę - powiedziałam i chciałam ją już ściągać
-Nie spoko zostaw ją sobie, do zobaczenia Bella
Weszłam do środka pokoju i głęboko westchnęłam.
-Randka się udała? - spytała Brit która oglądała Tv
-I to jak, była cudowna ... - westchnęłam i usiadłam na łóżku
-Jego marynarka mrrr ... - zaśmiała się
-Tak tera idę się przebrać i spać
Poszłam wziąć prysznic i ubrać piżamę.
Wskoczyłam pod kołdrę i zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
Następnego dnia obudziła mnie Brit swoim piskiem.
-Co się stało? -spytałam nie wstając
-Nic tylko zimna woda poleciała
-Dzięki za obudzenie
-Nie ma za co
Wstałam i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam się.
Wyszłam z pokoju i czekałam na Brit, po chwili wyszłam w tym.

-Ulala moja Bella chce coraz mnie odsłaniać? - spytała złośliwie
-A ty co? Fanka USA się znalazła
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na śniadanie, w restauracji byli chłopacy a mi znów serce zabiło mocniej.
Podeszliśmy do nich a Louis się do mnie uśmiechał.
-Hejka - przywitałam się
-Siemka - dopowiedziała Brit
Usiadłam obok Zayn'a i Niall'a a Brit obok Harry'ego i Liam'a.
Zjedliśmy i nie wiedzieliśmy dziś będziemy robić.
Wyszliśmy z hotelu i staliśmy w miejscu i myśleliśmy co będziemy robić.
-Może idziemy na imprezę? Dziś jest jakaś. - powiedziała Brit
-Zgoda to co robimy do tego czasu? - nagle zauważyłam wózki sklepowe
-Mam - podeszłam do gościa który ich pilnował
-Przepraszam mogę je pozyczyć?
-A bież mi nie są potrzebne - odpowiedział gościu
-Ej bierzcie sobie wózki, ja i Brit razem
-Wyścigi wózków jej!
Ja i Brit wsiadłyśmy do wózka i a reszta patrzyła się na nas jak na idiotów.
-Co się tak patrzycie?
-Nie chcemy zginąć - powiedział Harry
-To nas chociaż pchnijcie
-Na pewno?
-Tak szybko zanim się rozmyślę!
Złapałyśmy się mocniej wózka a chłopacy nas popchali.
Z krzykiem zjechałyśmy na sam dół i dalej nie zatrzymywaliśmy się.
Znów krzyczałam po włosku ,że ludzie mają uciekać.
Nie mogliśmy zahamować i wskoczyliśmy do wody.
Wypłynęłyśmy na powierzchnie a wózek lekko się zanurzył a ja i Brit przybiliśmy sobie piątki.
Chłopacy przerażeni podbiegli do nas ale kiedy zobaczyli nas całe i zdrowe ... no zdrowe nie ale całe to odetchnęli z ulgą.
Pomogli nam  wejść na ląd, zaczęłyśmy wykręcać włosy.
-Bella szminka - powiedziała ja zapomniałam ,że moja torebka była w wózku
-Moja torebka!!! - krzyknęłam i wskoczyłam znów do wody
Woda sięgała mi do bioder i nie widziałam nigdzie jej.
Zanurkowałam i nadal nic, zrobiłam to jeszcze parę razy ale nic nie widziałam.
-Nic nie widzę!
-Tam jest! - krzyknęła i pokazała na mną
Tam było głębiej i się bałam ale dla torebki wszystko.
Popłynęłam i złapałam ją i wróciłam na ląd.
-Dzielna jesteś - podziwiał mnie Zayn
-Dzię ... Dzięki ... - zdyszałam się i nałykałam się wody
-Pomogę ci - usłyszałam głos Lou co mnie ucieszyło
Padał mi rękę a ja wstałam, otworzyłam torebkę i wszystko było do wyrzucenia łącznie z telefonem.
-Tata będzie niezadowolony - powiedziałam wyciągając telefon z którego się lała woda
-Aj będzie krzyczał - powiedziała Brit
-Dobra wracajmy
-Masz - odparł Louis podając mi swoją marynarkę
-Nie, dobrze jest
-Masz i koniec kropka
-Wiesz co będę kolekcjonować twoje marynarki - powiedziałam zakładając ją na siebie
-To trochę ich będzie
Przed hotelem wiedziałam ,że zobaczę gdzieś ojca bo on zawsze gdzieś jest gdzie go właśnie nie potrzeba.
Miałam racje rozmawiał przez telefon i kiedy mnie zobaczył to zrobił face palm.
-Cześć tatusiu zrobiłam sobie kąpiel z Brit i trochę telefon mi zamukł
-Nie dało się ich powstrzymać? - spytał się 1D a oni pokręcili głowami na nie
-Dobra to kupisz sobie nowy telefon WODOODPORNY!
-Spoko a tera idę się przebrać
Przeszliśmy do naszego pokoju i wzięłam jakieś ciuchy na imprezę.
Wyszłam z łazienki w tym  samym czasie co Brit ubrana w to.

-To co idziemy? - zapytałam patrząc na godzinę
-Idziemy
Wolnym krokiem wyszliśmy z hotelu a ja po drodze na imprezę kupiłam sobie xperie j.
Na imprezie było dużo ludzi, od razu poszliśmy tańczyć.
Godzinę później poszliśmy odpocząć.
-Umieram - powiedziałam siadając przy barze
-Drinka? - spytał barman
-Tak - a on po chwili podał mi drinka
Wypiłam go i zauważyłam jakiegoś kolesia który podchodzi do Brit.
Po chwili ona z nim idzie na parkiet.
Podszedł do mnie Louis a ja nie wiem jak mam się przy nim zachować.
-Co podoba ci się?
-Tak jest epicko a tobie
-Jest w miarę tylko brakuje drinków marchewkowych
-To by się przydało specjalnie dla ciebie - zaśmiałam się gdy zauważyłam Harry'ego który do nas podchodzi
-Bella chodź ze mną zatańczysz - pociągnął mnie za rękę i poszliśmy na parkiet
-Harry to było nie grzeczne, przerwałeś nam rozmowę - powiedziałam naburmuszona
-Przepraszam ale chciałem z tobą zatańczyć
-To nie powód aby przerywać rozmowę
-Już nie będę obiecuje
Dalej się nie odzywałam, Harry patrzył mi głęboko w oczy a ja w jego.
Boże on jest taki słodki, uśmiechnęłam się szeroko a on tak samo i widać było jego dołeczki.
Wzięłam spojrzałam w bok i zauważyłam smutną minę Louis'a i mi tez dzięki temu zrobiło się smutno.
Kiedy skończyliśmy tańczyć poszłam już miałam iść do Louis'a gdy Brit pociągnęła mnie do łazienki.
Byliśmy sami w łazience i musiałam się wyżyć.
-CZEGO KAŻDY NIE POZWALA MI POGADAĆ Z LOUIS'EM!!! - krzyknęłam na cały głos
-Przepraszam nie wiedziałam
-Spoko a tera idę do niego pa
Wybiegłam z łazienki i skierowałam się w stronę baru ale Louis'a nie było.
Usiadłam tam gdzie przedtem i tera zauważyłam Louis'a z jakąś blondynką a po chwili idzie z nią na parkiet.
Zamówiłam drinka i szybko go wypiłam, nie chciałam siedzieć bezczynnie więc chciałam z kimś zatańczyć.
Spojrzałam na Zayn'a i do niego podeszłam.
-Zayn tańczymy?
-Ok
Poszliśmy na parkiet i świetnie się bawiliśmy.
O 23:10 postanowiliśmy już iść bo jutro nie wstaniemy.
Nie patrzyłam się na Louis'a przez całą drogę i tylko szłam z przodu z Brit która opowiadała mi o chłopaku którego poznała w klubie.
Po powrocie do hotelu od razu poszłyśmy spać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz