piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 15


* Oczami Belli *

Smacznie spałam gdy ktoś zaczął pukać w drzwi.
Położyłam sobie poduszkę na głowę i jęknęłam.
-Nikogo nie ma w pokoju proszę przyjść później! - krzyknęłam ale ten ktoś nie przestawał
Pomyślałam, że temu komuś nic się nie stanie jeśli chwilę poczeka.
Zamknęłam znów oczy i próbowałam zasnąć ale ktoś za drzwiami nie dawał mi pospać.
Leniwie wstałam i podeszłam pod drzwi.
Ziewnęłam i poprawiłam włosy, otworzyłam drzwi a za nimi stali Brit, Harry, Liam, Niall, Zayn i Louis.
-Wy wiecie, która kurwa godzina? - spytałam zaspana i zła
-Tak po 12 i chcieliśmy śpiącą królewnę zaprosić na śniadanie. - powiedziała moja przyjaciółka ubrana w to  

-Nie skorzystam. - odparłam i zamknęłam im drzwi przed nosem
Po chwili usłyszałam ich krzyki i walenie w drzwi.
Wzięłam jakiegoś trampka i rzuciłam nim w źródło hałasu.
-Nie wyjdę skąd! - krzyknęłam kiedy trampek hukną uderzając o drzwi
Wszystko ucichło a ja rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy.
Powoli zasypiałam gdy znów usłyszałam krzyki.
Wrzasnęłam najgłośniej z całej siły i podeszłam do drzwi.
-Dobra! Za chwilę zejdę! - odparłam zła
-Ok to my czekamy. - powiedziała zadowolona Britney
Wróciłam do środka i ruszyłam w stronę łazienki.
Wzięłam ciepły prysznic i ubrałam to na siebie.

Zeszłam zaspana do restauracji gdzie czekali wszyscy przy jednym stole.
-Bella już ci wzięliśmy! - krzyknął do mnie Louis
Podeszłam do nich i leniwie usiadłam.
-Ty jeszcze nie wyspana? - spytał złośliwie Harry
-Trochę.
-Ale mam nadzieję, że nie przez nas. - powiedział ze sztucznym współczuciem
-Nie zrobiliście mi tylko przysługę. Nie mogłam spać od godziny.
-Co?!
-Jajko.
-Ale na serio?
-Nie po prostu nie chce abyście mieli satysfakcje w tego, że mnie obudziliście. - odparłam i spojrzałam na to co mi zamówili
To były ślimaki które jeszcze się trochę ruszały.
-Wy sobie kurwa ze mnie jaja robicie? - spytałam z ironią pokazując na moje śniadanie
-Nie. To twoje śniadanie.
Wzięłam jedną z muszli do góry i wyciekł śluz.
Zaśmiałam się i rzuciłam muszlę na talerz.
-Będziesz epicka jeśli to zjesz. - powiedział Zayn
Wzięłam się na odwagę i chwyciłam inną muszlę.
-Jesteście mi winni przysługę. Właściwie jak to się je? - spytałam
-Wyciągasz widelcem ślimaka z muszli i wpychasz obślizgłego, lepiącego się ślimaka do ust. - wytłumaczył mi loczek
Gdy wyciągałam ślimaka z muszli znów wyleciał śluz a mi już chciało się wymiotować.
Spojrzałam na to biedne zwierzątko z politowaniem.
-Przepraszam ślimaczku. - powiedziałam i wzięłam go do ust
Był mięsisty i przylepiał się do moich zębów.
-O mój boże. - powiedziała przerażona Britney przez zasłonięte usta
Zasłoniłam sobie usta aby nie wypluć tego co miałam w ustach.
Po paru chwilach połknęłam a mój żołądek przeżywał rewolucje.
-Już nikt cię nie będzie chciał pocałować po tym. - zaśmiał się Harry
Chciałam coś powiedzieć ale to co zjadłam zaczęło wracać.
Wzięłam wodę i się napiłam, wzięły mnie dreszcze.
-Wow! - krzyknęłam
-Może teraz żabie udka? - spytał Niall
-Później teraz mój żołądek ma w sobie jednego nietypowego gościa. Na żabę nie jest gotowy. Idziemy zwiedzać miasto? - spytałam
Wszyscy się zgodzili i wyszliśmy z hotelu.
Poszliśmy oglądać Arc de Triomphe, Place des Vosges, Grand Palais, Arc de Triomphe du Carrousel i wiele innych.
Oczywiście po drodze zaatakowały fanki ale zwiedzanie spędziliśmy wesoło.
Wieczorem poszliśmy na wieżę Eiffla.
Wsiedliśmy do windy, ja trzymałam się z całej siły za rękę Britney.
Gdy dojechaliśmy na samą górę od razu wybiegłam z windy.
Oglądaliśmy Paryż z góry przez parę minut.
-Idziemy? - spytał Liam patrząc na zegarek
-Wy idźcie ja jeszcze zostanę. - odparłam
-Ja też. - powiedział Louis
-Jak chcecie.
Pojechali windą na dół a my zostaliśmy sami.
-Mi na serio po tym ślimaku śmierdzi w buzi?- spytałam a Lou się zaśmiał
-Nie. Harry się z tobą droczy.
-No mam nadzieję. - odpowiedziałam śmiechem
Rozmawialiśmy przez parę minut gdy zauważyliśmy, że jest prawię całkowicie ciemno.
Weszliśmy do windy, Louis nacisną parter i powoli zaczęliśmy zjeżdżać na dół.
W połowie drogi stanęliśmy.
-No co jest? - szepnął Lou i klikał przycisk parter
Serce zaczęło mi szybciej bić i zrobiło mi się sucho w gardle.
-Znowu?! - krzyknęłam
-Nie panikuj. Za chwilę ktoś nas wydostanie. - uspokajał mnie Louis
-Halo! Pomocy! Winda się zacięła! - krzyczałam przerażona
-Bella spokojnie. - odparł a ja nie przestawałam panikować
Tomlinson coś do mnie mówił a ja nie zwracałam na niego uwagi gdy zgasło światło.
-To jakiś chory żart! - wrzasnęłam i sunęłam się na ziemię
Zaczęły łzy lecieć mi ze strachu, to nie było tak jak w hotelu.
Spojrzałam na zegarek i była prawie 22.
-Nie płacz. Zadzwoniłem po pomoc za chwilę po nas przyjdą. - powiedział a to mnie podniosło na duchu
Otarł moje łzy i mnie przytulił czego teraz potrzebowałam.
Wstaliśmy i czekaliśmy na pomoc.
Nadal się strasznie bałam, ręce mi się trzęsły i miałam szklanki w oczach.
Patrzyłam się w ziemię a Louis uniósł mój podbródek do góry.
-Nie bój się. Nic ci się nie stanie kiedy ja tu jestem. - szepnął
-Mam nadzieję. - odszeptałam
Louis uśmiechną się i powoli przybliżał się w moją stronę.
W środku mnie była prowadzona wojna pomiędzy mózgiem a sercem.
Zostało około 4 centymetrów pomiędzy naszymi ustami gdy winda gwałtownie ruszyła.
Potem światło się zapaliło a nasz pocałunek się nie udał na szczęście.
Gdy byliśmy na dole od razu wyszłam a stała tam cała nasza grupa i parę inżynierów.
-Nic wam się nie stało? - spytał jeden Francus
-Porządku dziękuje. - podeszłam do reszty
-Cała i zdrowa? - spytała wystraszona Britney oglądając mnie dookoła
-Tak, idziemy do hotelu? Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - westchnęłam
-Jasne.
Poszliśmy wolnym krokiem do hotelu.
Każdy poszedł do swoich pokoi a ja już miałam zamykać drzwi.
-Bella! - usłyszałam krzyk Louis
Podszedł do mnie nieśmiało.
-To co się stało w windzie ...
-Nic nie mów. - przerwałam mu
-I jeśli chcesz się całować to idź do swojej blondyny z Włoch. - odparłam i zamknęłam mu drzwi przed nosem
Nie mogłam uwierzyć, że mu to w końcu powiedziałam.
Dumna z siebie poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
Leżałam w ciepłej wodzie po szyję, czułam się świetnie.
Bawiłam się pianą gdy dopadło mnie moje sumienie.
Zaczęły mnie nękać myśli ' Może byłam dla niego za ostra. ' ; ' Może on sobie na to nie zasłużył? '.
Poirytowana wyszłam z wanny, owinęłam się ręcznikiem i poszłam po moją piżamę.
Gdy wracałam do łazienki zahaczyłam piżamą o klamkę i za mocno pociągnęłam.
Piżama się mi podarła prawię na dwie części.
-I co jeszcze kurwa!? - krzyknęłam zła
Innej piżamy nie miałam tak samo jak Britney.
-A więc do końca wakacji śpię w bieliźnie. Miło na prawdę miło. - odparłam sama do siebie
Włożyłam podartą piżamę do walizki i ubrałam jakąś bieliznę.
Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam.  


czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział 14


 Oczami Belli *

Obudziłam się o 6:10 tak jak nastawiłam na moi budziku.
Usiadłam na łóżku i Brit nie było tak samo jak jej walizki.
Leniwie poszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic i przebrałam się w przedtem przygotowane ciuchy.

Związałam włosy w koka, wzięłam klucz od pokoju i walizkę a potem wyszłam z pokoju.
Zamknęłam go i zeszłam na dół gdzie nie było reszty moich przyjaciół, dałam klucz do recepcji i sama wyszłam z hotelu.
Czekali tam już wszyscy łącznie z Brit w tym która rozmawiała z Harry'm.

-To jedziemy. - powiedział mój ojciec i wsiedliśmy do taksówek.
Ze smutkiem patrzyłam przez okno i myślałam o Tommaso.
Pojedyncza łza poleciała a za ją kolejne, nie chciałam płakać ale nie mogłam się powstrzymać.
-Bella czemu płaczesz? - spytał Liam który siedział koło mnie
-To nic, nie przejmuj się. - powiedziałam i wytarłam mokrą twarz
-Ale na pewno wszystko w porządku? - dopytywał się
-Tak na pewno tylko będę tęsknić za Wenecją. - odparłam a on szeroko się do mnie uśmiechną
Parę minut później dojechaliśmy na lotnisko.
Gdy wsiadaliśmy do samolotu dostałam SMS'a od Tom'a.

Już tęsknie :*

Chciałam odpisać ale zabrakło mi środków na koncie.
Usiadłam przy oknie i czekałam ,aż polecimy.
Gdy byliśmy już w powietrzu zaczęłam być senna.
Zasnęłam gdzieś tak w środku lotu.
-Bella wstawaj. - usłyszałam szept Liam'a
Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam ,że mam głowę na nogach Liam'a.
Szybko się podniosłam a na mojej twarzy zapłoną rumieniec.
-Przepraszam. - wymamrotałam
-Nie musisz przepraszać. - odparł i znów posłał mi uśmiech
Byliśmy już w Paryżu, wyjrzałam przez okno i przelatywaliśmy nad wieżą Eiffla.
Z moich ust wydobyło się ciche ' wow '.
Gdy wylądowaliśmy od razu wszyscy wybiegliśmy z samolotu z Harry'm i Louis'em na czele.
Wzięliśmy walizki i czekaliśmy na zamówione taksówki.
Chłopaków zaatakowały fanki a my przyglądałyśmy się im bacznie.
Gdy taksówki przyjechały i chłopacy skończyli dawać autografy wsiedliśmy do aut.
Parę minut później dojechaliśmy do pięknego hotelu.
Weszliśmy do środka i wszystko była takie wyszukane i eleganckie.
Podeszliśmy do recepcji i ojciec wziął nasze klucze do pokoju.
-Tak... Britney i Bella nie macie razem pokoju. - odparł mój ojciec a ja od razu posmutniałam
Dał nam klucze i poszliśmy na górę, ja miałam pokój numer 87.
Obok mnie pokój miał jakiś mężczyzna a po drugiej stronie pokój był pusty.
Weszłam do pokoju i bardzo mi się spodobał.
Zamknęłam drzwi i wskoczyłam na łóżko, było chyba najmiększym łóżkiem na jakim spałam.
Wyciągnęłam ubrania i włożyłam je do szafy, kosmetyki do łazienki tak samo ekskluzywnej jak sypialnia.
Zaznaczyłam swoje terytorium swoimi rzeczami i siedziałam na łóżku gdy weszła Britney.
-Fajny pokój. - powiedziała oglądając się
-Wiem.
-Idziemy zwiedzać miasto?
-Nie... Jestem zmęczona lotem.
-To chodź na basen. Jest za hotelem.
-Ok to za chwilę tu przyjdź.
Britney pocałowała mnie w policzek i pobiegła do siebie.
Wyciągnęłam strój kąpielowy i się w niego przebrałam.
Włożyłam potrzebne rzeczy do torby i czekałam na moją przyjaciółkę.
-Jestem! - krzyknęła wbiegając do pokoju
Zaśmiałam się i razem wyszłyśmy z mojego pokoju.
Złapałyśmy się pod rękę i wesołe zeszłyśmy na dół.
Gdy byłyśmy obok basenu przywitał nas tłum ludzi.
Zaczęłam szukać naszych kumpli ale nigdzie ich nie było.
Rozłożyliśmy się pod wielkim drzewem i posmarowałyśmy się nawzajem kremem.
-Idziemy się opalać na molo? - spytałam
-A chcesz wylądować w wodzie?
-Ci goście są bardziej dojrzali iż w Londynie i nie wpychają dziewczyn.
-A skąd wiesz?
-Tam dziewczyny leża a nikt ich nie wepchną.
-Idziemy a jeśli ktoś mnie wrzuci to ty umrzesz. - zagroziła mi i powolnym krokiem poszłyśmy na molo
Położyliśmy się na brzuchach i rozmawiałyśmy na temat Francuskich chłopaków.
-Buuu! - ktoś krzyknął mi do ucha a ja pisnęłam na cały głos
Spojrzałam za siebie a tam Harry i Louis pękali ze śmiechu.
-Pojebało was? - spytałam z ironią a oni przytaknęli głowami nadal się śmiejąc
Gdy się uspokoili usiedli koło nas.
-Nie przyszłyśmy po nas. - odparł naburmuszony Harry
-Myślałyśmy ,że jesteście na basenie a kiedy zorjentowałyśmy się, że was nie ma to nie chciało nam się po was przychodzić. - powiedziała Brit patrząc się w niebo
-Miłe jesteście. - westchnął Louis
-Wiem. - odpowiedziałyśmy na raz
-Idziemy popływać? - spytał Harry a Brit popatrzyła się na mnie złowieszczo
-Sami idźcie i się utopcie. - odparłam z uśmiechem na ustach
Oni szybkim ruchem wskoczyli do wody ochlapują nas.
Przez chwilę się nie wynurzali co nas przeraziło.
Wychyliłyśmy się trochę i nie widziałyśmy ich.
-Harry, Louis!? Nie róbcie sobie żartów! - krzyknęłam
Nikt się nie wynurzył.
-Harry! Louis! To już nie jest śmieszne!
Britney popatrzyła na mnie w przerażeniem i zaczęłyśmy krzyczeć aby się wynurzyli a przy tym uderzałyśmy dłońmi w taflę wody.
W jednej sekundzie oni się wynurzyli i wciągnęli nas do wody.
Pod wodą widziałam uśmiechniętą minę Louis'a który trzymał mnie za ramiona.
Po chwili się wszyscy wynurzyliśmy a ja zaczęłam kaszleć.
-I co zadowolona? - spytał mnie Harry
Byłam zła, dalej kaszląc pokazałam Styles'owi środkowy palec.
-Uciekajcie. - nakazała Brit a Larry z przerażeniem popłyną
-Czekajcie aż ja was złapię! - krzyknęłam i zaczęłam płynąć po wodą za nimi
Pościg był ciężki ponieważ musiałam przepływać pod nogali różnych ludzi, robić slalomy itp.
Wynurzyłam się aby złapać powietrza i za razem spojrzeć gdzie ich powiało.
Zauważyłam Louis, który był niedaleko mnie.
Popłynęłam do niego i wskoczyłam mu na plecy.
-Złapałam Lou! - krzyknęłam uradowana
-Zobaczymy kto kogo złapał. - odparł a ja szybko próbowałam z niego zejść
Niestety trzymał mnie za nogi tak mocno ,że dałam rady mu się wyrwać po chwili ruszył do przodu.
-Boję się. - powiedziałam
-Czego?
-Że zatoniemy jak Tytanik. - odparłam
-Tytanik to przecież niezatapialny statek. - powiedział z ironią
-Tak ale ty jesteś zatapialny.
-Spoko to ja jestem Rose a ty będziesz Jack.
-Może na odwrót?
-Niech będzie. Zaraz Tytanic pójdzie na dno a więc uważaj.
W pewnym momencie Louis zaczął schodzić pod wodę a ja wzięłam oddech i mocniej się przytuliłam do niego.
Po paru chwilach wynurzyliśmy się a ja nadal wtulona w Louis'a nabieram oddechu.
-Fajny Tytanic? - spytał mnie
-Zajebisty. - westchnęłam
On się zaśmiał i rozluźnił uścisk na moich nogach.
Z niechęcią z niego zeszłam i oparłam się o ścianę basenu.
Lou dał łokieć na brzeg basenu i się na mnie patrzył.
Mózg mi mówił abym krzyknęła mu w twarz ' Idź do swojej blondyny ' a serce ' Pocałuj go '.
Przez chwilę zapanowała przyjemna cisza w której patrzyliśmy sobie w oczy.
Te hipnotyzujące niebiesko - szare tęczówki ... Stop Isabella!
Odwróciłam wzrok w wodę a po chwili zachciało mi się ochlapać Tomlinson'a.
-A to za co? - spytał oburzony
-A o tak. - odparłam z uśmiechem
-Bella! Louis! - usłyszałam krzyki Britney
Szła w naszą stronę Britney trzymając Harry'ego za nadgarstek.
-Jest mi zimno, jestem mokra i jeszcze szukam cię od 15 minut po całym basenie! A Harry mnie doprowadza do białej gorączki.
-Aż 15? Co ty kurwa nie powiesz. - spytałam zaskoczona
-Tak 15! - krzyknęła zła
-A Britney uważa, że jestem sexi. - powiedział uradowany Hazzy
-Słucham? - spytała zła i zaskoczona
-Za słucham cię wyrucham. - zaśmiał się Harry a Britney upadła na kolana i zrobiła facepalme
-Z kim ja żyję? - spytała
-Ze swoim sexi Haroldem. - odparł loczek klęcząc obok niej
-Bitch Please. - wymamrotała
-Britney czy nie uważasz, że to idealny moment aby z tond pójść? - spytałam
-Tak!
Pobiegła do kocu a ja powoli wyszłam z wody.
Poczułam zimny a nawet lodowany powiew wiatru.
Zatrzęsłam się cała i podeszłam do koca.
-Może cię przytulić? - spytał Louis z bananem na twarzy
-Nie dzięki. - powiedziałam a on posmutniał
Spakowałyśmy wszystko i wróciłyśmy do hotelu.
Pożegnałam się z Britney i chłopakami.
Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko.
Wzięłam telefon do ręki i spojrzałam czy nikt nie pisał ani nie dzwonił.
Spodziewałam się czegoś od Tommaso ale się przeliczyłam.
Głęboko westchnęłam i poszłam do łazienki.
Wzięłam prysznic a ciepłe krople wody spływały po moim ciele.
Od razu poczuła się lepiej pod ciepłą wodą.
Umyłam włosy i ubrałam się w piżamę.
Położyłam się na łóżku i już miałam odpłynąć do krainy snu gdy dostałam SMS'a od Louis'a.

Dobranoc Rose :)

Po przeczytaniu uśmiechnęłam się i cicho zaśmiałam.
Odpisałam mu to samo tylko nie Rose tylko Jack.
Potem szybko zasnęłam.

_____________________________________________________________

W końcu to napisałam!!! WOW!!! Czuje się spełniona z tego powodu xD
Komentujcie, oceniajcie i polecajcie znajomym :)


wtorek, 16 kwietnia 2013

Informacja

Hejka!
Informacja na temat trzeciego bloga bo mój pierwszy blog ' Życie cały czas zaskakuje ' został skończony.
Dlatego nowy blog pod tytułem ' ...lecz nie wiedzą o tym, że naj­gorzej w życiu to sa­mot­nym być... ' się zaczyna rozkręcać bo są bohaterowie JEJ ! xD
Zapraszam do czytania, komentowania i oceniania!

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 13


* Oczami Belli *

Obudziłam się w nocy cała zdyszana i spocona.
Oglądałam się dookoła i byłam w hotelu a obok mnie leżała Britney tak jak przed zaśnięciem.
Ten sen był dziwny i straszny.
Była noc a ja chodziłam po jakimś lesie, wszędzie była mgła i mogłam widzieć najdalej z trzy metry.
Gdy tak szłam czułam ,że ktoś mnie obserwuje albo za mną idzie.
Gdy mgła stawała się coraz rzadsza, spojrzałam na dół i dopiero zauważyłam ,że chodzę w krwi.
Szłam dalej i po paru minutach zaczęłam słyszeć dziwne szepty które musiała wydawać jakaś kobieta.
Po chwili doszłam do ciemnego jeziora gdzie było coraz więcej krwi.
Usiadłam na brzegu a szepty stawały się głośniejsze, przeszły mnie dreszcze.
W wodzie zaczynało przybywać krwi, powoli się odsunęłam.
Nagle w jeden sekundzie wyskoczyła z wody jakaś dziewczyna wyglądająca na 6 - 8 lat.
Miała czarne oczy i jakiś brut wbity w szyję przeszywający ją na wylot.
Złapała mnie w ramionach i pociągnęła do wody.
Wtedy się obudziłam, nie wiem co to miało znaczyć ale leżałam pod kołdrą przez 10 minut.
Gdy zrobiło się gorąco pod kołdrą powoli wyszłam spod niej i nic nie zauważyłam.
Wzięłam telefon i spojrzałam na godzinę, była 3:22.
Nie miałam zamiaru wyjść z pokoju bo zbytnio się bałam.
Nadal ciężko oddychałam i pot dalej lał mi się po twarzy.
Nie chciałam ale musiałam obudzić Britney.
-Brit... Britney - szturchałam ramię przyjaciółki
-Co ... - spytała zaspana
-Miałam koszmar i się teraz boję.
-Już. - powoli usiadła po turecku
-No co ci się śniło. - opowiedziałam jej i też się wystraszyła
-Boże ty masz sny ,że teraz ja się boję. - przytuliła mnie mocno
Siedziałyśmy przez chwilę gdy wyobraźnia zaczęła płatać mi figle.
Myślałam ,że coś jest pod łóżkiem a na prawdę nic nie było.
Drzwi od mojej łazienki było otwarte a na wprost łóżka było lustro a obie bałyśmy zejść z łóżka i patrzeć w tamtą stronę.
-Chodźmy do chłopaków - dałam pomysł
-A zejdziesz z łóżka?
-Z tobą na pewno.
-Ale coś może być na korytarzu.
-To mnie pocieszyłaś.
Powoli zeszłam z łóżka i wzięłam szlafrok który leżał na krześle.
-Bella mój szlafrok jest z łazience.
Łazienka Brit była zamknięta ale podeszłam do niej i szybko otworzyłam a przy tym pisnęłam.
Otworzyłam oczy i nic nie było, chwyciłam szlafrok i szybko zamknęłam drzwi.
Brit założyła go i wyszliśmy z pokoju, na korytarzu przeszedł zimny wiatr i przeszły nas dreszcze.
Szybko podbiegłyśmy pod drzwi i delikatnie zapukałyśmy.
Czekałyśmy na odpowiedź, gdy nikt nam nie otworzył Brit się do mnie z całej siły przytuliła.
Zapukałam jeszcze raz ale tym razem mocniej.
Po chwili otworzył nam zaspany Zayn, od razu przytuliliśmy go z całej siły.
-Wiecie ,że o tej porze się śpi a nie przytula - powiedział zachrypniętym głosem
-Miałam zły sen, opowiedziałam go Brit i obie bałyśmy się zostać same w pokoju i dlatego przyszliśmy do was. - powiedziałam nie odrywając się od klatki piersiowej Zayn'a
-I chcecie z nami posiedzieć?
-Tak jakbyśmy mogły.
-Chodźcie bo jeszcze coś was zje na korytarzu - szybko weszłyśmy do środka a Zayn zamknął drzwi na klucz
Weszliśmy do sypialni gdzie spał Zayn, sam.
-To wy na łóżku a ja na ziemi.
-Nie ty idź spać a my sobie posiedzimy bo i tak nie zaśniemy - powiedziałam a Brit się ze mną zgodziła
-Na pewno?
-Tak, dobranoc.
Zayn poszedł spać a my usiadłyśmy na krzesłach i siedziałyśmy w ciszy.
W pewnym momencie Brit zasnęłam na fotelu a ja wytrzymałam jeszcze przez 20 minut i też zasnęłam.

-Bella wstawaj - słyszałam głos Zayn'a
Otworzyłam leniwie oczy i stał przede mną Malik już ubrany.
-Hej Zayn ... - odparłam przecierając oczy
-Zasnęłaś jak mogłaś - zaśmiał się
-No widzisz wymiękłam, która godzina?
-10:45
-Oj ... idę na śniadanie a i dzięki za to ,że nas ugościłeś w nocy - powiedziałam i przytuliłam chłopaka
Zawiązałam szlafrok i wyszłam z sypialni Zayn'a a tam była reszta chłopaków.
-Jakby co mnie tu nie było - odparłam i wyszłam z ich pokoju a ich miny powalały
Wbiegłam do mojego pokoju i widziałam Brit.
-Zostawiłaś mnie! - krzyknęłam z zarzutem
-No co? Tak słodko spałaś ,że nie miałam serca cię budzić.
Już bez żadnego komentarza wzięłam ubrania i udałam się do łazienki.
Wzięłam prysznic, ubrałam się i wyszłam z łazienki.

Wzięłam Brit pod rękę i poszłyśmy na śniadanie gdzie było całe 1D.
Wzięłyśmy śniadanie i usiedliśmy obok nich.
-Czego byłaś u Zayn'a? - spytał Louis
-Miałam zły sen, opowiedziałam go Brit i się bałyśmy. Poszliśmy do was i otworzył nam Zayn, siedzieliśmy w jego pokoju do rana ale Brit wyszła prędzej bo nie mogła mnie obudzić. - odparłam na jednym oddechu
-Ciekawa historia a teraz idzie nasz szef - powiedział Niall i na prawdę podchodził do nas mój ojciec
-Hej Daddy - przywitałam się
-Hej. Dziś się pakujcie bo jutro wyjeżdżamy do Paryża.
-Do Paryża powiadasz. - powiedziałam zaciekawiona
-To jest Isabella moja tłumaczka. - powiedziała Brit dając mi rękę na ramie
-Ty umisz francuski? - spytał Harry
-Oui, monsieur .- odparłam
-To my idziemy się pakować. - powiedziała Brit i pociągnęła mnie za rękę
Pobiegłyśmy do naszego pokoju i zaczęłyśmy walczyć w walizką i ciuchami.
-To się nie chce zmieścić - odparłam po próbie wepchania ubrać do walizki
-Stań na niej, skacz.
Zrobiłam to co Brit zasugerowała i weszło.
Ze zwycięską miną położyłam ciuchy przygotowane na jutro do Paryża na krześle.
Britney się jeszcze męczyła a więc jej pomogłam, po pół godziny byłyśmy spakowane.
Chciałyśmy pożegnać się w Tommaso i Carlem przed wyjazdem.
Wyszłyśmy z pokoju i przed pokojem chłopaków stał Louis i tą blondyną z klubu.
Po chwili się przytulili i nie widziałam dokładnie ale chyba ona pocałowała Lou.
Poczułam przeszywający ból w klatce piersiowej.
Czułam łzy w oczach, pobiegłam na dół i wybiegłam z hotelu.
Stanęłam parę metrów od hotelu i wycierałam łzy.
-Nie płacz Bella ... - mówiłam sama do siebie
-Boże Bella gdzie ty się tak śpieszysz? - spytała Brit a ja szybko się uspokoiłam
-Chce się pożegnać z Tommaso - powiedziałam odwrócona od niej
-Dobra ale mogłaś tak ni pędzić. On nie ucieknie.
-Ale ja tak.
-Zauważyłam - szłyśmy a ja nadal myślałam o widoku Louis'a i blondyny
Brit dostała numer telefonu od Carla i napisał jej gdzie jest a my po 10 minutach dotarliśmy na miejsce.
Był tam też Tommaso co mnie ucieszyło bo może on pomoże przestać mi myśleć o Tomlinson'ie.
-Ciao! - krzyknęłyśmy do chłopaków
Podeszliśmy do nich i przytuliliśmy na przywitanie.
Powiedzieliśmy ,że wyjeżdżamy i byli smutni tak jak my.
Britney i Carlo gdzieś poszli a ja zostałam sama z Tommaso.
-To już się nie zobaczymy? - spytał
-Chyba tak ale no widzisz, mieszkam parę tysięcy kilometrów z tond.
-Będę tęsknić.
-Ja też.
Spojrzeliśmy sobie w oczy i po chwili nasze usta połączyły się w gorącym pocałunku.
Nie wiedziałam ,że włosi tak dobrze całują ale teraz się dowiedziałam.
Po chwili się od siebie oderwaliśmy, przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
Potem poszliśmy na spacer trzymając się za ręce.


* Oczami Brit *


Świetnie się bawiłam z Carlem, umiał mnie rozbawić i dobrze się z nim rozmawiało.
Doszliśmy na jakąś ławkę, usiedliśmy na niej.
-A więc ostatni raz cię widzę? - spytał a mi zrobiło się smutno
-Chyba tak ale może przyjadę jeszcze. - powiedziałam z nadzieją
-Mam nadzieję do za długa tak fajnej dziewczyny jak ty nie znajdę.
-Ach jest dużo lepszych dziewczyn w Wenecji ode mnie.
-Wcale ,że nie. Nie ma lepszych jesteś tylko ty.
Już się nasze usta zbliżały do siebie i chciałam posmakować tego włoskiego smaku.
-Britney siema! - powiedział Harry który wyskoczył z tyłu ławki a się wystraszyłam i pisnęłam
-Harry co ty kurwa mać robisz?
-Chciałem cię zobaczyć.
-Fajnie.
-I Paul kazał po ciebie przyjść i groził mi ,że obetnie mi loki.
-To straszne ale jestem zajęta.
Harry wziął mnie na ręce i poszedł a Carlo miał minę w stylu WTF.
-Ej puść mnie! - odparłam i próbowałam się wyrwać
-Nie.
-Tak!
-Kochana Britney przestań się wiercić bo cię upuszczę.
-To upuść! - udał ,że mnie puszcza a ja zaczęłam piszczeć
On się ze mnie zaczął śmiać a ja naburmuszona siedziałam cicho.
Po paru chwilach dołączyłam się do Styles'a.


* Oczami Belli *

Rozdzieliłam się z Tommaso bo on musiał lecieć do domu a ja do hotelu.
Serce biło mi mocniej na myśl o przystojnym brunecie.
Był najbardziej uroczym chłopakiem na świecie.
I tak myślałam ,że zamiast do Chicago to do Wenecji się przeprowadzę.
Mam jeszcze dużo czasu do końca wakacji a więc jeszcze się zobaczy.
Gdy byłam na prostej do hotelu spostrzegłam blond włosom dziewczynę Louis'a.
Popatrzyłam na nią z pogardą i poszłam dalej.
Pod wejściem do hotelu zobaczyłam Harry'ego i Britney a ona byłam na rękach Styles'a.
-Bella ratuj! - błagała kiedy mnie zauważyła
-A co się stało?
-Przerwał mi z Carlo! - odparła udając płacz
-Nie jest dla ciebie. - powiedział zły
-Ty nie jesteś dla mnie a on tak.
-A ty dla mnie.
Wypuścił Brit a ona pobiegła do mnie i przytuliła.
Weszłyśmy do hotelu i na przywitanie Louis, znów czułam ,że zbiera mi się na płacz z byle jakiego pojęcia.
-Gdzie byłyście? - spytał Tomlinson
-Nie twoja sprawa. - odparłam i ominęłam go
Poszłam bez słowa do pokoju, wzięłam prysznic i zasnęłam.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozdział 12


 Oczami Brit *

Obudziłam się w środku nocy, wstałam i ubrałam szlafrok.
Po cichu wyszłam z pokoju i napisałam Harry'emu aby otworzył mi drzwi.
Nie chciałam pukać bo Louis mógłby się obudzić, po chwili stanął przede mną Styles.
-Ale na pewno, ona cię nie zabije? - zapytał ostrożnie
-Nie a tera szybko. - poszliśmy do nas do pokoju
Harry ostrożnie wziął Belle i poszliśmy do nich do pokoju.
Ich pokój miał trzy sypialnie oddzielone drzwiami.
Hazzy położył moją przyjaciółkę obok Louis'a.
-Harry nie wierć się tak - wymamrotał Louis a mi serce stanęło
Na szczęście nie otworzył oczu.
Harry poszedł spać do Zayn'a który miał sam pokój.
Myślałam jaka będzie ich reakcja jak się obudzą.
Wróciłam do swojego pokoju i zasnęłam.

* Oczami Louis'a *

Harry dziwnie się wiercił przez sen.
Przytuliłem się do niego ale to nie był on.
Otworzyłem oczy i spostrzegłem Belle, idioci ją przenieśli.
Dałem rękę na jej talie i delikatnie przytuliłem.
-Też cie kocham Brit ... - wymamrotała
-Dzięki ,że jestem Brit. - szepnąłem a ona na szczęście nie usłyszała
Zasnąłem w tulu w nią.

* Oczami Belli *

Przez całą noc Britney się do mnie przytulała ale to nie nowość.
Obudziłam się ale nie chciałam jeszcze wstawać.
Leżałam sobie gdy w nosie zaczęło mnie coś swędzieć.
Cicho kichnęłam i znów zamknęłam oczy.
-Na zdrowie. - usłyszałam głos Lou
-Dziękuje Louis.
Mózg mi zaczął pracować i przestraszyłam się co robię w pokoju chłopaków.
-Louis?! - spytałam zaskoczona i spadłam z łóżka
-Nic ci nie jest?
-Nie ale co ja tu robię? - spytałam nadal siedząc na podłodze
-Brit i pewnie Harry cie tu przenieśli w nocy, nie chciałem cie budzić a więc ...
-Zostawiłeś mnie? - spytałam z znów się zarumieniłam
Kiwną głową a ja podniosłam się i już miałam wychodzić.
-Pamiętaj ,że dziś udajesz moją dziewczynę - powiedział a mi się przypomniało
-Tak skarbie a tera idę wpierdolić mojej przyjaciółce pa
Wyszłam z ich pokoju i poszłam pędem do mojego pokoju.
Brit jeszcze spała a naprawdę nie chciałam jej zabijać ani nic w tym rodzaju.
Wzięłam ciuchy i weszłam do łazienki.
Zrobiłam poranne czynności i ubrałam się, wychodząc z łazienki pomalowałam usta.
Czekałam jeszcze na Brit która była w łazience, 5 minut później wyszła z łazienki w tym.

-Cześć Bella, jak się spało ze swoim chłopakiem? - spytała zadziornie siadając obok mnie na łóżku
-A dobrze chociaż jak spadłam z łóżka nie było miło.
-Spadłaś?
-Tak bo się wystraszyłam kiedy zobaczyłam Lou obok mnie.
-Czekaj ... - powiedziała i odpięła mi dwa guziki w koszuli
-Co robisz?
-Będziesz sexii ...
-Idiotka z ciebie.
-Też cię kocham a tera idź pokaż się innym pani Tomlinson. Czekaj ty w końcu jesteś pani Tomlinson czy Styles?
-Ciebie tylko zabić.
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy na śniadanie a chłopacy tam już byli.
-Bella zająłem ci miejsce obok twojego chłopaka - powiedział złośliwie Harry
-Dziękuje Hazzy'uś - odparłam i usiadłam obok Lou
Po zjedzeniu śniadania chłopacy wymyślili spacer po mieście.
Szłam z dala od Louis'a ale Brit i Harry byli w zmowie i delikatnie popychali mnie do Louis'a a go do mnie.
-Przestaniesz? - spytałam już zła zachowaniem Brit
-Niestety nie ale dzięki ,że pytasz.
Zirytowana poszłam obok Niall'a i Liam'a bo wiedziałam ,że oni nie będą się zachowywać jak downy.
Szliśmy przez chwilę gdy zadzwonił mój telefon co się okazało ,że to był mój ojciec.
Rozmowa J - Ja ; P - Paul

J-Hej Dady.
P-Hej córciu gdzie jesteście?
J-Prawie w centrum a co?
P-Powiedz chłopakom ,że mają wracać do hotelu bo za chwilę mają niespodziewane spotkanie z agentem.
J-A czemu nie zadzwoniłeś do nich tylko do mnie?
P-Spytaj ich czego nie odbierają.
J-A dzięki to pa.

-Kto to? - spytał Zayn
-Paul powiedział ,że macie wracać do hotelu bo macie spotkanie z agentem.
-Co? Nieee. - jęczał Harry
Poszliśmy szybkim tempem do hotelu, rozdzieliliśmy się z chłopakami i czekaliśmy na nich przy wejściu hotelu na kanapie.
Przez chwilę była cisa co niezbyt mi się podobała a nie wiedziałam co mówić.
-Ile jeszcze mamy czekać? - spytała znudzona Britney
-Nie wiem, chodźmy gdzieś. - dałam pomysł a Brit się ze mną zgodziła
Wyszłyśmy z hotelu ale poszliśmy w całkiem inną stronę niż zwykle.
Przeszliśmy parę metrów i usiedliśmy nad wodą.
Zjedliśmy buty i maczałyśmy nogi w zimnej wodzie.
Siedziałyśmy tak przez chwilę gdy ujrzeliśmy kolesia którego poznała Brit.
-Ej to nie ten koleś z którym tańczyłaś? - szepnęłam jej na ucho i pokazałam głową a ona się zarumieniła
-Tak to ten, ma na imię Carlo. Jest słodki. - zaśmiała mi się do ucha
Stanął obok nas ze swoimi kolegami pod murem i coś gadali ale nie chciałam się przysłuchiwać.
-Idź zagadaj do niego - szepnęłam
-Oszalałaś?
-Tak. - Brit powoli się odwróciła ale po chwili znów spoglądała na wodę
Siedziałyśmy chwilę gdy grupa chłopaków w końcu do nas podeszła i usiadła koło nas.
-Hej Britney - powiedział blondyn do mojej przyjaciółki
-Siema Carlo. To moja przyjaciółka Bella. - odpowiedziała nieśmiało
-Hejka - przywitałam się z każdym
-A to jest Riccardo, Lorenzo i Tommaso - przedstawił ich a ten ostatki był najsłodszy moi zdaniem
Tommaso się cały czas do mnie uśmiechał a ja do niego.
Nie przejmowaliśmy się ,że 1D długo nie ma, teraz ważni byli nasi nowi koledzy.
Gdy tak rozmawialiśmy machnęłam ręką i mój but wpadł do wody.
-Fuck. - powiedziałam pod nosem i nie wiedziałam jak go odzyskać nie robiąc sobie kąpieli
-Britney trzymaj mnie ja schylę się po niego.
-Nie dam rady.
-Ja ci pomogę. - zaproponował Tommaso
-Spoko.
Złapał mnie w talli i schyliłam się po mojego biednego trampka.
Gdy miałam go z dłoniach usiadłam normalnie i wylewałam wodę w niego.
-Dzięki - powiedziałam i dałam buty do tyłu aby znów któregoś nie zrzucić
Gadaliśmy ,aż zrobiło się zimno, Tommaso dał mi swoją bluzę co było urocze.
W pewnym momencie dał mi rękę na ramie a ja odruchowo dałam głowę na jego ramię.
-Dziewczyny wy tutaj - usłyszałam głos Harry'ego
Gwałtownie się odwróciłam się i spostrzegłam całą piątkę.
-Paul kazał po was przyjść. - powiedział naburmuszony Louis
Gdy Harry zobaczył jak Brit trzyma się za rękę z Carlem podszedł do niej i ze złowieszczą miną spojrzał na chłopaka i pomógł wstać mojej przyjaciółce.
Oddałam bluzę Tommaso i założyłam buty.
- Ci vediamo - powiedziałam i pomachałam do chłopców
Wróciliśmy do hotelu bez słowa co mnie zdziwiło bo przecież zawsze byli wygadani.
Pożegnałyśmy się z nimi pod ich pokojem ale oni nie odpowiedzieli.
Smutna weszłam do pokoju, od razu położyłam się na łóżku i głęboko westchnęłam.
-Czemu zachowywali się ...
-Jakbyśmy coś zrobiły? - dokończyłam
-Właśnie, my nic nie zrobiliśmy tylko czekaliśmy na nich i poznawaliśmy nowych ładnych włochów.
-Tak ...
Wstałam i ruszyłam w stronę łazienki.
Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i położyłam na łóżku.
-Myślisz ,że jutro będzie lepiej? - spytałam
-Na pewno a teraz dobranoc.
-Dobranoc - odparłam i zasnęłam

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 11


* Oczami Belli *

Przez całą noc budziłam się zdyszana i cała spocona.
Nie wiem nawet co mi się śniło ale to musiało być coś.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, zrobiłam poranne czynności i ubrałam się.
Gdy wyszłam spostrzegłam Brit czekającą na mnie w tym.

-Strasznie się budziłaś w nocy - powiedziała a ja usiadłam obok niej na łóżku
-Właśnie nie wiem czemu ...
-Nie urodziłam się wczoraj, widać ,że kłamiesz
-Jak widać?
-Kiedy kłamiesz to zaczynasz mieć szklanki w oczach. To mów co jest.
-Ale nie mów nikomu ani nie rób żadnych dziwnych sygnałów
-Obiecuje
-No bo wczoraj zanim stół się załamał Louis dał mi to - podniosłam rękę do góry pokazując bransoletkę
-Cudeńko - powiedziała śmiesznym głosem
-Dzięki, i on mi to założył i ... i ... - zacięłam się
-Ja nie chcesz to nie mów, zrozumiem. - już podchodziła do drzwi i łapała za klamkę
-Prawie się pocałowaliśmy! - wykrztusiłam pół krzykiem
Ona odwróciła się i miała zdziwioną minę a po chwili zaczęłam się śmiać.
Podbiegła do mnie na łóżko i przytuliła z całej siły tak ,że połozyliśmy się na łóżku.
-Dorastasz ... - powiedziała niby wzruszona nadal nie schodząc ze mnie
-A ty nie
-Wiem ale nie znalazłam jeszcze tego jedynego
-A ten koleś z klubu?
-Jednorazowe
-Aaa a wyglądało to na coś więcej
-Zamknij się
Zaczęłam mnie łaskotać a ja śmiałam się na cały głos.
Próbowałam się wyrwać ale ona usiadła na mnie i nie mogłam jej z rzucić.


* Oczami Louis'a *

-Idziemy do dziewczyn? - zapytał się Zayn
Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy pod ich pokój.
Niall zapukał ale nic tylko jakieś krzyki.
Znowu zapukaliśmy ale nadal nic, postanowiliśmy wejść bez pukania.
Zobaczyliśmy Brit i Belle na łóżku i wyglądało to ... dziwnie.
-Nie przeszkadzać ja ją morduje - powiedziała Britney nie przerywając czynności
-Brit bo spad .... spadniemy ... - Bella miała racje były na rogu łóżka
-To nic
Bella ze wszystkich sił przysunęła się do przepaści i obie spadły.
Zdyszana Bella wgramoliła się pod łóżko.
-Nie wyjdę z tond - powiedziała
-No wychodź - prosiła Brit
-Już cię nie zabiję
-Nie wyjdę i już - nagle zauważyłem ,że wystaje czubek jej nogi
Pociągnąłem ją do siebie, była przewrócona na plecy.

* Oczami Belli *

Poczułam ucisk na kostce, nagle coś mnie pociągnęło i nie byłam już pod łóżkiem.
Przewróciłam się na plecy i spostrzegłam Louis'a.
Rumieniec wkradł się na moje policzki na jego widok.
On to zauważył i się szeroko uśmiechnął.
Szybko wstałam i wytarłam od kurzu.
-To chodźmy na śniadanie - powiedziałam i wyszłam z pokoju
Poszliśmy na śniadanie, czułam się nieswojo w otoczeniu Louis'a.
Nie patrzyłam się na niego ale moje oczy tylko tam chciały patrzeć w jego oczy.
Skończyliśmy jeść i poszliśmy na spacer.
Spacerowaliśmy gdy nagle zaczął padać deszcz.
Lubie nawet deszcz, był przyjemny w taki upał.
Chłopacy chcieli wracać ale ja i Brit nie.
Schowali się pod parasolem obok kawiarni a my bawiłyśmy się w deszczu.
-Tu jest super! - krzyknęłam a nagle uderzył piorun
-Do hotelu! - krzyknęłam i po chwili
Pobiegliśmy od razu do hotelu, poszliśmy do pokoju chłopaków.
-Co będziemy robić? - spytał znudzony Niall
-Nie wiem ale ja się idę przebrać - poszliśmy z Brit do naszego pokoju
Weszłam do łazienki i przebrałam się w suche ciuchy.
Czekałam jeszcze na Brit która wyszła po chwili w tym.

Weszliśmy znów do chłopaków którzy byli już gotowi.
-To co robimy? - zapytałam opierając się o ścianę
-Gramy w butelkę - powiedział Harry
-Niech będzie
Usiadłam po turecku między Niall'em i Liam'em.
Zaczynał Harry i wypadło na Niall'a.
-Pamiętajcie ,że gramy na same wyzwania - powiedział Harry
-To Niall masz nie jeść jutro przez cały dzień - dopowiedział Styles a Niall'a zatkało
-To był cios poniżej pasa - odparł oburzony Horan
On zakręcił i wypadło na Liam'a  i miał pocałować Harry'ego w usta, pocałunek miał trwać minutę.
Graliśmy tak gdy była ostatnia kolejka to wypadło na mnie a zadania wymyślała Brit.
-Mam, Bella udawaj jutro dziewczynę Louis'a - popatrzyłam się na nią morderczym wzrokiem
-Wow jutro będzie się działo. Niall nie je a Louis i Bella niby razem.
-Tera gramy w pokera - powiedział Zayn
-Rozbieranego - dopowiedział nasz kochany Harry
-Wy sobie jaja ze mnie robicie w tym momencie? - spytałam
-Nie a co nie umiż?
-Umiem ... trochę.
Zayn rozdał i miałam dobre karty a więc się nie bałam.
Parę minut później zostałam ja i pan Harry w samych bokserkach.
Dobrze mi szło bo brakowało mi tylko butów, bransoletek i pierścionka.
Ostatnia runda dla Harry'ego, spojrzałam i miałam strita.
Zadowolona pokazałam karty a Harry miał tylko parę.
-Tak wygrałam! - krzyknęłam a nagle światło zgasło
-Co się stało? - spytał Brit
-Pewnie piorun walnął i jeb. Prądu nie ma. - wyjaśnił Lou
-To ja i Brit idziemy
Każdy się z nami pożegnał i poszłyśmy do pokoju w którym była tak samo ciemno.
Czułam ten dziwny niepokój w ciemności.
-Zapalę świeczki - powiedziałam i wyciągnęłam i szuflady trzy świeczki
Zapiłam je i położyłam na szafce.
-Bella boję się brać prysznic w ciemnościach
-Ja też dlatego po prostu przebieram się i idę spać
Zrobiliśmy tak i poszłyśmy spać.


sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 10


* Oczami Belli *

Wstałam rano niewyspana ale nie mogłam dalej zasnąć.
Weszłam do łazienki i wzięłam prysznic  a potem ubrałam się.

Gdy wyszłam z łazienki Brit nigdzie nie było, ani w łazience ani nigdzie.
Próbowałam do niej zadzwonić ale była poza zasięgiem.
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Niall'a na korytarzu.
-Hej Niall! - zawołałam go
-O cześć Bella ... - podbiegłam do niego i przytuliłam na przywitanie
-Wiesz gdzie jest Britney?
-Eee ... Britney mówisz ...
-Tak, wysoka blondyna trochę dziwna. Wiesz gdzie jest?
-Ona ... ona ... z ... tym kolesiem z dyskoteki!
-Aaa ... mogłam się spodziewać.
-Tera sorry ... ale muszę ... coś załatwić z Paulem pa - powiedział i pobiegł
-Spoko dziwne - powiedziałam sama do siebie i chciałam iść na śniadanie gdy zobaczyłam Zayn'a
-Hej Zayn wiesz Niall dziwnie się zachowuje
-Tak to super a gdzie idziesz?
-Na śniadanie a co?
-Nie możesz tak iść! - krzyknął przerażony
-Czego? - spytałam zaskoczona jego zachowaniem
-Bo ... jest mały remont i jest niebezpiecznie. Idź do pokoju a za chwilę ktoś przyniesie ci jedzenie.
-Dobrze ...
-To ja lecę
Ja nie mogłam iść po śniadanie a on właśnie tam pobiegł.
-Dziwne ... bardzo dziwne ... - znów powiedziałam sama do siebie
Weszłam do pokoju i czekałam na śniadanie.
Po chwili usłyszałam pukanie.
-Proszę! - zawołałam
-Witam to pani śniadanie - powiedział Harry
-Hej Hazzy, czemu wszyscy zachowują się bardziej nienormalnie niż zwykle?
-Nie wiem ale ja jestem w miarę normalny - podał mi śniadanie i chciał już iść
-Ej to ja zostanę sama?
-Muszę ... sorry - i pobiegł
Czy oni mnie unikają bo chyba na to wynika.
Dokończyłam śniadanie i położyłam tacę na szafce.
Nie wiedziałam co mam robić, wszyscy robili jakieś dziwne rzeczy a ja co?
Zaczęłam malować sobie paznokcie.
Kiedy pomalowałam wszystkie paznokcie chciałam wyjść z pokoju ale nic z tego.
Zaczęłam walić w drzwi ale nic, wzięłam mnie panika.
-Halo!?! Jest tam kto!?! - krzyczałam a nikt nie odpowiadał
Już czułam ,że ściany się kurczą.
Waliłam mocniej w drzwi i coraz głośniej krzyczałam.
Nie miałam już sił, sunęłam się po ścianie na dół.
Schowałam głowę między nogi i ciężko oddychałam.
Przestałam się bać i wiedziałam ,że wszyscy mieli mnie gdzieś.
Wstałam i usiadłam na łóżku, wzięłam tableta i siedziałam na TT.
Nagle do pokoju weszła Brit.
-Hej Bella - powiedziała
-Siema - opowiedziałam naburmuszona
-Co się stało?
-Chłopacy się dziwnie zachowywali a później zacięłam się w pokoju i oni mieli to gdzieś i mi nie pomogli a właśnie jak to otworzyłaś?
-Pociągnęłam za klamkę i pchnęłam? - powiedziała z ironią
-A mi nie wychodził! - odparłam poirytowana
-Chodź na dół do chłopaków.
-Nigdy! Oni mi nawet nie chcą pomóc otworzyć drzwi i każą mi siedzieć w pokoju. Oni mnie chyba unikają ...
-No chodź proszę
-Nie
Brit wyszła z pokoju i po paru chwilach przyszedł Louis.
-Bella chodź na dół, musisz coś zobaczyć
-Nie.
-Proszę!
-Nie.
-No dobra nie chciałaś po dobroci to będzie po złości - wziął mnie na ręce
-Puść Louis! - wyrywałam się ale nie udało mi się
-To będziesz szła?
-Tak dobra niech będzie.
Puścił mnie i poszłam na z nim na dół ale nie widziałam żadnego remontu.
Wyszliśmy na dwór a tam bardzo, bardzo dużo ludzi.
-Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy
-Wszystkiego naj!
Całkiem zapomniałam ,że dziś są moje urodziny.
-Aaa ... wow zapomniałam całkiem ... - powiedziałam zaskoczona
-A ty głupia myślałaś ,że oni cie unikają
-Tak to wyglądało nawet nie chcieliście mi pomóc otworzyć drzwi.
-No właśnie ...


* Oczami Louis'a *

Chłopacy postanowili zatrzymać Belle a mi tan pomysł się niezbyt podobał.
Zayn i Harry trzymali drzwi aby ona nie wyszła.
Po chwili słychać było krzyki paniki i walenie w drzwi.
-Wypuście ją, ja nie mogę tego słuchać - prosiłem chłopaków a oni mnie nie słuchali


* Oczami Belli *

-Czyli trzymaliście mi drzwi? - spytałam zła
-Tak ... - powiedział ostrożnie Harry
-A strasznie się bałaś?
-Nie tylko przez pierwsze chwile później byłam zła ,że nikt nie chce mi pomóc
-Dobra koniec kłótni czas na zabawę - powiedziała bezpiecznie Brit
Wszyscy się posłuchali i każdy świetnie się bawił.
Kiedy tańczyłam z Brit podszedł do mnie Louis.
-Bella mogę na słowo?
-Jasne - było tyle ludzi ,że nie dało się przejść ale Louis złapał mnie za rękę i poszliśmy tam gdzie dało się oddychać
-Tak Lou?
-Masz urodziny i muszę ci dać prezent - powiedział
-Ale nie trzeba, już przyjęcie mi urządziliście a i jeszcze w pokoju mnie zamknęliście ... nic więcej nie chce - powiedziałam i oparłam się o stół
-Ale już ci to kupiłem i musisz to wziąć
-Niech będzie - z pod stołu wziął jakieś pudełko średniej wielkości
Otworzył je a tam była cudna bransoletka z sercem.

Przybliżył się na niebezpieczną odległość i założył mi ją.
-Jest piękna - powiedziałam przyglądając się prezentowi
-Dziękuje - dopowiedziałam i spojrzałam znów z jego piękne niebieskie oczy
-Nie ma za co - jego twarz zbliżała się do mojej
Louis też oparł się o stół i już była tak blisko ,żeby nasze usta się połączyły ale stół nie wytrzymał i upadliśmy na ziemię.
Co było najgorsze Lou wylądował na mnie a jej większy ode mnie i to bolała.
Zaczęliśmy się śmiać sami z siebie, podbiegli do nas.
-Coś wam jest? - spytał Liam
-Tak - powiedzieliśmy nadal śmiejąc się
-Tak właśnie widać, a tera wstawać
Z trudem wstałam i rozciągnęłam się, impreza trwała dalej.
Cały czas myślałam co się prawie stało między mną a Lou.
Po końcu imprezy poszliśmy do swoich pokoi i poszliśmy spać.