czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 17

* Oczami Belli *

Czekałam już ubrana w to na Britney aby razem pójść na śniadanie.
Nie czułam wstydu za moje wczorajsze zachowanie ale też nie byłam dumna z siebie.
Znów postąpiłam źle i to ja znów spowodowałam kłótnię z Louis'em.
Mogłam mu podziękować i by sobie poszedł a ja oczywiście musiałam zacząć z nim kłótnię.
Rozmyślając o wczorajszym usłyszałam pukanie do drzwi i po chwili weszła do środka Britney w tym.
-Hej Bella. - przywitała się ze mną i mnie przytuliła
-Hejka. - odpowiedziałam smutnym głosem
-Co się stało? - zapytała uwalniając mnie z uścisku
-Nic. - odparłam ze sztucznym uśmiechem
-Powiedz. Jestem twoją przyjaciółką od 14 lat i chcę i właściwie muszę wiedzieć co się stało. - powiedziała siadając obok mnie
-Jestem idiotką! - krzyknęłam zasłaniając się rękoma
-Wcale nie.
-Jestem! Powoduję same kłótnię bez powodu!
-Masz ciężki charakter i nie twoja wina, że już taka jesteś.
-Ale kłócę się ze wszystkimi a najbardziej z Louis'em a tego nie chcę.
-Rozumiem cię ale nie możesz się obwiniać. On też jest winien tej całej gównianej sytuacji.
-Zawsze byłam ta zła, najgorsza i powodująca kłótnie i nawet nie próbuj zaprzeczyć. - odparłam a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza
-Będę zaprzeczać, aż nie zrozumiesz, że nie jesteś najgorsza na świecie. Jesteś cudowna i masz w to wierzyć. - powiedziała Britney przy tym ocierając kciukiem moją łzę
-A co z Lou? - spytałam
-Przeproś go. Teraz pewnie jest w pokoju więc idź i przeproś go za wszystko. - powiedziała
-Dobra. Czekaj na mnie na dole. - odparłam i obie wyszłyśmy z pokoju
Idąc w stronę pokoju Louis'a czułam niepokój, strach i zdenerwowanie.
Układałam sobie w głowie słowa, które mu powiem gdy zaczęłam słyszeć dziwne dźwięki.
Podchodząc coraz bliżej jego pokoju ' te ' dźwięki stawały się głośniejsze.
Jakieś krzyki, jęki i wiedziałam już wszystko.
Odsunęłam się trochę od drzwi i zrezygnowana odeszłam od drzwi i źródła hałasu.
Schodząc po schodach spotkałam Louis'a co mnie zdziwiło.
-A ty nie w pokoju? - zapytałam zaskoczona
-Nie a co? - spytał patrząc na mnie dziwnie
Na moich ustach pojawił się złośliwy uśmiech.
-Sam idź sprawdź. - odparłam szeroko uśmiechnięta i zeszłam podskakując na sam dół
Britney siedziała na dole czekając na mnie ze śniadaniem.
-Dziękuje. - odparłam radośnie
-Pogodziłaś się z nim? - spytała
-Emmm.... Nie ale dowiedziałam się czegoś lepszego. - powiedziałam
-Co? - szepnęła przysuwając się do mnie
-Paula zdradza Lou. - odparłam jej na ucho
-Co? Jaka dziwka. - odparła
-Wiedziałam, że tak to się skończy. - powiedziałam nie dokończając jedzenie
-Gdzie idziesz? - spytała patrząc jak wstaję od stołu
-Pochodzić gdzieś sama.  - odpowiedziałam i wyszłam z hotelu
Nie chciałam Britney zostawiać samej ale musiałam pozbierać myśli.
Od kiedy dowiedziałam się, że Louis chodzi z Paulą to wiedziałam, że ten związek tak się skończy.
Przechodząc obok jakiś nastolatek usłyszałam piosenkę ' Avril Lavigne - Girlfriend '.
Idealny opis co uważam o Pauli, nuciłam sobie pod nosem piosenkę Avril gdy poczułam pojedyncze krople deszczu.
Spojrzałam do góry na niebo i nade mną były ciemne chmury.
Westchnęłam i szłam dalej przed siebie.
Dookoła zaczęłam widzieć przedtem niewidoczne dla mnie pary zakochanych.
Każda para pod parasolami, przytulona do siebie.
Kiedyś to by było dla mnie zbyt słodkie ale przez te wakacje tyle się działo, że zmieniłam pogląd na zakochanych.
Uśmiechnęłam się i zaśmiałam pod nosem i dalej szłam przed siebie.
Przechodziłam obok jakiegoś kiosku i zobaczyłam zdjęcie Louis'a.
Przystanęłam i chwyciłam gazetę gdzie pisali o Louis'ie i Pauli.
Odłożyłam gazetę i dalej szłam już bez uśmiechu na ustach.
Poczułam łzy lecące po mojej twarzy ale nie chciałam ich powstrzymywać.
Włożyłam dłonie do kieszeni i poczułam chłód, który przeszył mnie od wewnątrz.
Dotarłam pod wieżę Eiffla i usiadłam na ławce obok niej.
Łez było coraz więcej a deszcz nie przestawał padać.
Wyciągnęłam telefon i weszłam z zdjęcia.
Patrzyłam się na zdjęcie Louis'a, które kiedyś Britney zrobiła dla mnie.
Wpatrywałam się w niego przez chwilę bo dalej nie mogłam patrzeć.
Schowałam telefon i złapałam się za głowę.
Powtarzałam sobie w myślach: ' Nie mogę kochać Louis'a. Po prostu nie mogę! '.
Wiele razy się zakochiwałam w niewłaściwych ale nigdy nie czułam czegoś, aż tak mocnego.
Nigdy nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia i w to wierzyłam ale teraz się stało co żałuję.
Louis'owi nie byłoby ze mną dobrze, ja to wiem po poprzednich doświadczeniach z chłopakami.
Moje rozmyślania przerwał grzmot i wiedziałam, że to już idealna pora aby wracać do domu.
Wstałam i zaczęłam iść w drogę powrotną.
Szłam obok drogi gdy przejeżdżało auto, które ochlapało mnie brudną wodą.
Całe spodnie miałam brudne i co najgorsze, białe spodnie.
Westchnęłam i szłam dalej patrząc się w ziemię.
W pewnym momencie ktoś mnie potrącił.
Podniosłam głowę i ujrzałam Louis'a.
Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę w krępującej ciszy.
-Wiedziałaś, że tak to się skończy? - zapytał po dłuższej ciszy
-Tak. Można było się tego spodziewać po niedorobionej kopii Paris Hilton. - odparła a on zaśmiał się pod nosem - Jak się trzymasz? - dopytałam ostrożnie
-Dobrze bo ciebie spotkałem. - odparł patrząc na mnie z uśmiechem a ja się zarumieniłam
-Mogłabym powiedzieć to samo o tobie. - powiedziałam i przeszły mnie dreszcze
Louis bez zawahania podszedł do mnie i dał mi swoją kurtkę.
-Nie trzeba. Nie jest mi zimno. - skłamałam
-W tej kwestii nie masz nic do powiedzenia. - zaśmiał się a ja posłusznie ubrałam jego kurtkę
-Chyba nie będziemy tu stać jak idioci w deszczu. - odparłam po kolejnej dawce krępującej ciszy
Zaczęliśmy iść w stronę przeciwną od hotelu.
-Louis? - powiedziałam niepewnie
-Tak? - spytał z nutką nadziei w głosie
-Przepraszam. - wydusiłam
-Za co? - zapytał zszokowany
-Za wszytko. Za kłótnie i te inne sprawy... - nie dokończyłam bo spostrzegłam w oddali gościa z klubu, Anta przed, którym uratował mnie Louis
On też go zauważył i spojrzał na niego wrogo.
Dał mi rękę na ramię i przytulił do siebie mocno.
Ant popatrzył na nas z lekkim przestrachem i poszedł dalej a Louis nie puszczał mnie nadal.
-Louis... - zaczęłam mówić delikatnie go od siebie odsuwając - Powiedz mi prosto w twarz co ty do mnie czujesz bo popadam w obłęd. Najpierw idziesz do mnie, potem do Pauli a teraz znów do mnie? - odparłam odchodząc parę kroków od niego
Nic nie odpowiedział tylko patrzył się w ziemię.
-Jak nie chcesz to nie mów. - odparłam zła
Ściągnęłam jego kurtkę i oddałam mu ją.
Odeszłam parę kroków a on złapał mnie za nadgarstek.
-Co? - zapytałam odwracając się do niego
Pociągnął mnie do siebie i wbił w moje usta delikatnie.
Stanęłam bez ruchu zaskoczona ale po chwili zatonęłam w smaku jego ust pogłębiając pocałunek.
Dałam mu ręce na szyję a on chwycił mnie w talli.
Nie obchodził mnie cały świat, liczył się tylko on w tym momencie.
Powoli się od siebie oderwaliśmy od razu wtuliłam się w głębienie w jego szyi.
-Kocham cię i nie zmieniły tego kłótnie, krzyki, ani twoje odpychanie mnie. Chodziłem z Paulą bo chciałem w tobie wzbudzić zazdrość ale wyszło gorzej niż myślałem. - szepnął a mi zaczęły łzy szczęścia spływać po twarzy
Oderwaliśmy się od ciebie i Louis zobaczył moją zapłakaną twarz.
Otarł łzy i znów delikatnie mnie pocałował.
-Idziemy do hotelu? - zapytałam
-Tak ale najpierw. - odpowiedział znów podając mi kurtkę
Założyłam ją i chwyciliśmy się za ręce i szliśmy w stronę hotelu.

* Oczami Britney *

Byłam z Harry'm w klubie, świetnie się z nim bawiłam gdy znów dostałam wiadomość od Carl'a.
Zeszłam z parkietu i podeszłam do baru.
Usiadłam na krześle i sprawdziłam sms'a od niego.
W sms'ie znów mnie wyzywał i groźba, że mnie znajdzie.
Nie wiedziałam o co mu chodzi ale lekko się wystraszyłam.
-Coś się stało? - zapytał Harry podchodząc do mnie
-Nie nic. - odparłam drżącym głosem
Spojrzał na mnie z ironią i wyrwał mi telefon z ręki.
-Harry oddaj mi to! - krzyczałam na niego i próbowałam dosięgnąć telefonu

* Oczami Harry'ego *

Gdy przechwyciłem jej telefon od razu wszedłem w wiadomości.
Ostatnia była od Carl'a, przeczytałem ją i zaniemówiłem.
Odwróciłem się w stronę Brit a ona chyba już wiedziała, że to przeczytałem.
Patrzyła w ziemię i łzy leciały jej po policzkach.
-To ten Włoch? - spytałem siadając koło niej a ona kiwnęła głową - Czemu nic nie powiedziałaś? - dopytałem
-Nie chciałam wam mówić bo i tak jest zadyma między nami. - odparła wycierając łzy
-To sprawa Belli i Louis'a. Mogłaś mi powiedzieć bym ci pomógł.
-Nie chciałam cię zasypywać moimi problemami. - powiedziała znów patrząc się w ziemię
-Chce wiedzieć co się dzieje bo mi na tobie zależy i nie chce abyś płakała z powodu jakiegoś frajera. - powiedziałem a ona popatrzyła na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczami.
W tym momencie zgasło światło i zaczęła się panika innych.
Ktoś zaczął krzyczeć, że piorun uderzył w linie wysokiego napięcia i nie ma prądu.

* Oczami Britney *

Światło zgasło a ja nic nie widziałam.
W pewnym momencie poczułam, że ktoś wbija się w moje usta i kładzie mi dłoń na nodze.
Nie wiedziałam kto to był ale zaczęłam odwzajemniać pocałunek.
Światło znów się zapaliło i ujrzałam Harry'ego przyssanego do mnie.
-Nie wiesz jak długo tego chciałem. - odparł przerywając pocałunek na chwilę
-Uczucie do Belli zgasło? - spytałam odrywając się od niego
-Nawet go nie było. Flirtowałem z nią aby wkurzyć Louis'a. - zaśmiał się - Wracamy do hotelu?
-Okey. - odpowiedziałam
Złapał mnie w talli i wyszliśmy z klubu.
Na ulicach nie było nadal światła ale nam to nie przeszkadzało.
Doszliśmy do hotelu w, którym też nie było światła.
W środku zaczął dzwonić mój telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz i to była Bella.
Rozmowa: Ja - J ; Bella - B

J-Hej Bella. - przywitałam się z nią radośnie
B-Hejka Brit. Paul na nam wszystkim coś ważnego do powiedzenia a więc przyjdź z Harry'm do pokoju Paula.
J-A skąd wiesz, że jestem z Harry'm?
B-Zayn mi powiedział. Pa. - pożegnała się ze mną i rozłączyła

-Co chciała? - spytał zaciekawiony Hazzy
-Paul ma nam coś do powiedzenia. Musimy iść do jego pokoju.
-Ciekawe co znowu. - westchnął znudzony

* Oczami Belli *

Ja, Louis, Zayn, Niall i Liam czekaliśmy na Harry'ego i Britney w pokoju mojego ojca.
Ja i Lou siedzieliśmy z daleka od siebie bo nie chcieliśmy na razie mówić innym.
Nagle do pokoju weszli nasi imprezowicze trzymający się za ręce.
Britney usiadła koło mnie a Harry obok Liam'a.
-Dobra Paul to co miałeś nam do powiedzenia? - spytał znudzony Zayn
-Pamiętanie, że koncert w Polsce miał się odbyć za dwa tygodnie tak? - spytał
Chłopcy przytakiwali głowami a ja i Brit nie wiedziałyśmy o co chodzi.
-Wy dziewczyny możecie nie wiedzieć. Więc koncert jest nie za dwa tygodnie tylko za trzy dni.
-Co? - spytali wszyscy na raz
-Zmiana terminu. Dlatego jutro wyjeżdżamy. Wiem, że to wszystko takie niespodziewane ale nie da się inaczej.
-Spoko to my idziemy się pakować. - odparł Liam
Wszyscy wyszliśmy za nim z pokoju.
-Britney chodź ze mną. - szepnęłam jej na ucho
Złapałam ją za rękę i minęliśmy Louis'a.
Wysłał mi tęskne spojrzenie a ja mu.
Weszliśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku.
-Czy ty dziewczyno jesteś z Harry'm? - spytałam zaciekawiona
-Hmmm ... Na to wygląda. - odparła rozmarzona
Rzuciłam się na nią i mocno ją przytuliłam.
-Jak fajnie! - krzyknęłam i pocałowałam ją w policzek
-Wiem. - odparła dumna
-A teraz ja mam ci coś do powiedzenia z racji, że jesteś moją najlepszą przyjaciółką a nie chce abyś dowiedział się z gazet o tym. Chodzą z Louis'em . - powiedziałam szczęśliwa
-Nie gadaj! - krzyknęła - No ja pierdole nie wierzę. Moja przyjaciółka z ' tanią gwiazdorzyną '? - zaśmiała się udając mój głos
-Tak a on chodzi z księżniczką tatusia. - odparłam
-Dobra koniec zwierzania bo muszę się spakować co trochę zajmie. Pa kochana. - pożegnała się ze mną
Wyszła z mojego pokoju a ja zaczęłam się pakować.

_______________________________________________________
W końcu to napisałam! Żegnamy Paryż i jedziemy do Polski! Marzenia ... xD      

piątek, 24 maja 2013

Rozdział 16 część 2


-Nie płacz Bella, nie płacz ... - mówiłam sama do siebie z zaciśniętymi powiekami
Siedziałam tak przez 15 minut gdy usłyszałam pukanie do drzwi ....

Nadal siedziałam powstrzymując łzy a pukanie do drzwi nie ustępowało.
Miałam nadzieję, że ten ktoś da sobie spokój i zostawi mnie.
-Bella wiem, że tam jesteś. Otwórz proszę chcę porozmawiać. - usłyszałam głos mojej przyjaciółki Brit
Powoli wstałam i podeszłam do drzwi.
Wzięłam oddech i pociągnęłam za klamkę.

* Oczami Britney *

Gdy Bella otworzyła mi drzwi ujrzałam smutną, złą i bezradną dziewczynę.
Rzadko widzę ją w takim stanie co nie jest miłe.
Bez słowa weszłam do środka i zamknęłam drzwi na klucz a Bella usiadła na łóżku.
-Słyszałaś? - spytała przyduszonym głosem
-Trochę. - odparłam siadając koło niej
-On ... - próbowała powiedzieć ale przeszkodziły jej łzy lecące po policzkach
Mocno się do mnie przytuliła i zaczęła głośno szlochać.
Głaskałam ją po rozczochranych włosach.
Już wiedziałam na 100%, że jej na nim zależy ponieważ nigdy nie widziałam jej aby płakała tak z powodu faceta.
-Ci ii ... spokojnie. - szeptałam - Wiem, że ci ciężko ale proszę nie płacz. - dopowiedziałam
Przeczekałam tak jeszcze z 10 minut mocno przyciśnięta do niej.
Puściła mnie, spoglądała w ziemię wbijając sobie paznokcie w dłonie.
-Teraz opowiedz co się stało. - powiedziałam
-Chciałam pójść go przeprosić za wczoraj. Pukałam do pokoju ale nie opowiadał więc po prostu weszłam do środka i ... - powiedziała nie kończąc co chwilę pociągając nosem
-Go z tą blondyną? - spytałam a ona kiwnęła głową
Łzy leciały jej coraz szybciej i było ich coraz więcej.
Przez chwilę panowała cisza przerywana przez jej pociągania nosem.
-Nie możesz się załamywać. - powiedziałam stanowczo
-Jak? Jak mam się nie załamywać?! - krzyknęła - Mi na nim zależy chociaż tego nie chce!
Wiedziałam co mogło ją sprowadzić na ziemię chociaż nie chce tego robić.
-Powiedz mi jedno ile razy jakiś frajer cię tak potraktował?! - krzyknęłam
-Dużo razy ...
-Chcesz tu siedzieć i użalać się nad sobą to proszę. Okaż to, że jesteś słaba albo idź! Pokaż mu, że co stracił i, że stać cię na lepszych niż on! - krzyczałam jak opętana
-Ja nie dam rady... - odparła a mi szczena opadła
Pierwszy rad spotkałam się z taką odpowiedzią z jej ust.
Dalej nie wiedziałam jak ją pocieszyć albo dać jej otuchy i siłę do działania.
-To chodź Bella ze mną na spacer chociaż.
-Po co? - spytała zrezygnowana
-Nie pozwolę abyś tak siedziała tutaj sama. Popraw make - up i idziemy. - powiedziałam podając jej kosmetyczkę
Leniwie poszła do łazienki zmyć cały rozmazany make - up.
Umalowała się na nowo i rozczesała włosy.
Wyszliśmy z pokoju i na korytarzu nikogo nie było.
Zeszłyśmy po schodach i zauważyliśmy pannę wielką blondynę.
Gdy ją zobaczyłam z bliska pomyślałam: ' Więcej silikonu ci wstrzyknąć nie mogli? '.
-Bella kochana chciałam ci coś powiedzieć. - zwróciła się do nas
-Czego chcesz? - spytała oschle
-Chciałam ci powiedzieć, żebyś się nie martwiła i użalała. Louis i tak nie byłby przy tobie szczęśliwy a ze mną mu jest wspaniale. Dlatego nie musisz martwić się, że zwiąże się w kimś nieodpowiednim takim jak ty. - zaśmiała się nam w twarz
Widziałam twarz Belli i wiedziałam, że się doigrała.
-Teraz ja ci coś powiem paniusiu. On mnie nie obchodzi a ty lepiej odpierdol się ode mnie i polecam ci abyś zagrała w jakimś sex video bo tylko do tego się nadajesz! - krzyknęła z każdą sekundą robiąc krok w jej stronę
-Co tutaj się dzieje? - odwróciłyśmy się i wszystkie spostrzegłyśmy Louis'a i resztę chłopaków na schodach
Blondyna spojrzała na nas z uśmieszkiem na ustach i z ' niby ' szlochem pobiegła do Lou, który ją od razu mocno przytulił.
-Louis... czekałam na ciebie gdy nagle one na mnie naskoczyły i zaczęły mnie wyzywać ... - udawała, że płacze a ja i Bella kręciłyśmy oczami
-Nie tylko sex taśmy kręci ale także beznadziejne kłamstwa wymyśla. - zaśmiała się Bella kręcą głową
-Widzisz ... - zaszlochała znów
-Bella ... - odparł Tomlinson ale moja przyjaciółka nie dała mu dokończyć
-Bella, Bella, Bella! Zawsze moja wina nawet jeśli ta oto dziwka wyskakuje mi z tekstem, że niby jestem od niej gorsza! A ja nie dam sobą pomiatać przez jakąś głupią blondynę, która ma więcej silikonu niż mózgu! - krzyczała pokazując na zapłakaną dziewczynę
-Bella uspokój się! - krzyknął Louis
-Nie mam zamiaru się uspokoić a ty jesteś tylko naiwną gwiazdorzyną. - wykrzyczała mu prosto w twarz
-Może i jestem ale wole być naiwną gwiazdorzyną niż księżniczką tatusia, która się co chwilę za nim chowa kiedy jest w pobliżu! - prowadzili taką kłótnię, która nie miała sensu
-Bella spokojnie nie martw się nim i chodź. - powiedziałam łapiąc ją za ramie
Bella bez żadnego komentarza wyszła ze mną z hotelu.
Przez chwilę szliśmy w ciszy a gdy byliśmy dość daleko od hotelu Bella wybuchła.
-Jaka z niej wredna szmata! Widziałaś! Kłamała w żywe oczy a ten idiota Louis jej uwierzył ... - zaczęła krzyczeć a ja próbowałam ją uciszyć
-Bella, spokojnie! - krzyknęłam
-Ale ona wygląda jak Paris Hilton! - krzyknęła a ja zaczęłam się śmiać
-Dobra ale uspokój się. Kiedy ona go rzuci przybiegnie do ciebie na klęczkach i będzie cię przepraszał.
-Okey ale teraz chce się upić i to mocno. - westchnęła
-Jasne. - powiedziałam z uśmiechem i przytuliliśmy się 
Powoli poszliśmy do jakiegoś klubu w środkowej części Paryża.
Był już mały półmrok ponieważ była godzina 20:30.
Weszliśmy do środka i Bella od razu bez zastanowienia podeszła do baru i zamówiła drinka z największą ilością alkoholu.

* Oczami Belli *

Ledwie stałam obok baru dopijając już chyba 7 drinka. 
Britney gdzieś tam tańczyła a ja chciałam upić smutek.
Dopiłam napój ale nadal było mi mało.
-Po proszę jeszcze jednego. - odparłam zamulonym głosem
-Dziewczyno może przystopujesz. - odparł barman
-Nie pierdol tylko lej! - krzyknęłam a barman zrobił to co kazałam
Chwyciłam drinka w dłoń i poszłam przed siebie.
Wzięłam szklankę do ust i na kogoś wpadłam.
Poczułam mokro na koszulce.
Spojrzałam przed siebie i stał przede mną całkiem ładny chłopak.

-Mógłbyś kurwa uważać?! - przekrzyczałam się przez głośną muzykę
-Sorry nie zauważyłem cię. - odparł z uśmiechem
-Jak zawsze nikt kurwa mnie nie zauważa. - burknęłam pod nosem
-Jak mogę się ci się odwzajemnić? - spytał podchodząc bliżej 
Gdy był bliżej wylałam na niego zawartość mojej szklanki.
-Jesteśmy kwita. - odparłam z uśmiechem i chwiejnym krokiem znów podeszłam do baru po drinka
-Po proszę znów to samo. - odparłam łapiąc się za głowę
podał mi napój i chciałam już płacić gdy znów przypałętał się ten niezdarny, ładny francuz.
-Ja zapłacę. - odparł 
-Co? - spytałam zaskoczona
-No co? Zmarnowałaś na mnie drinka i chce ci go odkupić. - powiedział podając mi drinka
-Już cię lubię. - zaśmiałam się
-A jak ma na imię moja nowo zapoznana, wybuchowa znajoma?
-Bella a mój nowo zapoznany, niezdarny kolega? - spytałam podkreślając ' niezdarny '
-Antoine dla kumpli Ant. - odparł opierając się o blat baru
-Jesteś sam? 
-Chyba tak. Moi kumple najwyraźniej nie chcieli ze mną imprezować. A ty?
-Ze mną jest kumpela, która gdzieś mi zniknęła. - odparłam obojętnie
Ant zaczął się niebezpiecznie do mnie przybliżać co niezbyt na początku mi się podobało.
-Ej Ant bo nie chcę zbliżeń z chłopakami jak na razie. - odparłam odsuwając się od niego
-A co się stało? - zapytał łapiąc mnie w talli
-Powiem to tak, że nie chce się zawieść drugi raz. - odparłam ale on nie przestawał przybliżać się do mnie - Ant przestań - nakazałam a ten nie przestawał zbliżać się do moich ust
Chwycił mnie za nadgarstki i wbił się łapczywie w moje usta.
Próbowałam się wyrwać ale był silniejszy ode mnie.
Gdy oderwał się od moich ust znów próbowałam się mu wyrwać i krzyczałam ale nikt nie wracał na nas uwagi.
Zaciągnął mnie na tyły klubu a ja nadal się szarpałam.  
 Przycisnął mnie do ściany i a ja nadal krzyczę jak opętana.
On aby mnie uciszyć znów wbija się w moje usta i wsuwa mi rękę pod bluzkę.

* Oczami Louis'a *

Spacerowałem z moją dziewczyną Paulin.
Przez większość czasu myślałem o Belli i to co się stało dziś.
To chyba mój najgorszy dzień w całym życiu.
-Lou skarbie o czym myślisz? - spytała Paula mocniej się do mnie przytulając
-O niczym. - westchnąłem a ta mnie odepchnęła 
-Myślisz o tej całej Belli. - odparła zła krzyżując ręce na piersi
-Bo źle ją potraktowałem. 
-Zasłużyło się jej. To twoje życie i jesteś moim chłopakiem dlatego nie chce abyś myślał o niej. Prawdopodobnie poszła już do jakiegoś innego. - powiedziała znów się do mnie przytulając
Chciałem jej odpowiedzieć gdy usłyszałem krzyki.
Przysłuchałem się i rozpoznałem krzyk Belli.
-Kto się drze? - odparła poirytowana Paula
-Czekaj tu. - odparłam i pobiegłem do źródła hałasu
Paulin stanęła w miejscu i znów skrzyżowała ręce.
Wbiegłem do jakieś uliczki i zobaczyłem Belle.
Jakiś koleś przyciskał ją do ściany a ona się wyrywała.
-Zostaw ją! - krzyknąłem stanowczo podchodząc do niego
-Bo co mi zrobisz? - zaśmiał się dając rękę na ramię Belli
-Zobaczysz jak jej nie puścisz. - zagroziłem a ten znów tylko zaśmiał mi się w twarz
-Sorry koleś ale ja i moja Bel chcemy być sami. - odparł popychając mnie lekko do tyłu
Zrobiłem parę kroków do przodu i dałem temu kolesiu w twarz z pięści.
Bella odsunęła się do tyłu i zakryła usta dłonią.
Stanąłem za nim i popchnąłem go do przodu.
-Jeszcze raz cię zobaczę to masz już zarezerwowany pobyt w szpitalu. - krzyknąłem i zaśmiałem się pod nosem kiedy uciekał
Odwróciłem się w stronę Belli, która stała tam przerażona z mokrą twarzą od łez.
Podszedłem do niej i chciałem ją przytulić ale ona się ode mnie odsunęła.
-Najpierw mnie obrażasz a teraz myślisz, że jeśli uratowałeś mnie od od jakiegoś fagasa z klubu to teraz będę się do ciebie przytulać to się grubo mylisz! - krzyczała i machała rękoma
-Spokojnie Bella. - próbowałem ją uspokoić
-Zostaw mnie idź do swojej blondyny a nie do mnie. Ja cię wcale nie potrzebuję a z tym kolesiem bym sobie sama poradziła ale ty wpadłeś mi w paradę! 
-Ha ha! Ciekawe czy byłabyś taka mądra jakbym nie przyszedł? Prawdopodobnie byłoby już po wszystkim. - krzyczałem, gdy z klubu wyszła Britney
-Bella idiotko słychać cię w klubie... Louis? Co on tu robi? - zapytała zaskoczona moim widokiem
-Nie ważne później ci powiem. - odparła oschle
-To ja cię już zostawię. - odparłem zmieszany
-W ogóle nie musiałeś przychodzić. - odparła 
Poszedłem sobie do miejsca gdzie zostawiłem Paule.
Rozumiem zachowanie Belli bo ją obrażałem ale ja jej pomogłem a ta tak mi się odwdzięcza.
W tej sytuałacji nie wiedziałem już dokładnie co czułem do Belli ale na pewno wiedziałem co ona czuła do mnie, nienawiść.   
-Gdzie ty kurwa mać byłeś? - zapytała zła Paula
-Nie ważne. - westchnąłem
-Właśnie, że ważne! Ja tu stoję i marznę a ty gdzieś lecisz do jakiś zaułków... - krzyczała ale ja jej przerwałem
-Chodźmy po prostu do hotelu! - krzyknąłem
Odsunęła się ode mnie i szliśmy tak, aż dotarliśmy do hotelu.
________________________________________________________
Tak jak obiecałam dziś rozdział :) Dziękuje mojej kumpeli Patce za pomoc w pisaniu. Jesteś wielka :*

środa, 22 maja 2013

Rozdział 16 część 1

* Oczami Belli *

Wczorajszy dzień był okropny.
Gdy tylko otworzyłam oczy miałam przed oczami jak minę Louis'a jak mówię mu aby poszedł całować się ze swoją blondyną.
Leniwie wstałam i poszłam do łazienki gdzie gdzie myśli o uroczym chłopaku nie odstępowały mnie na krok.
Zaczęłam się zastanawiać czy czasem nie przesadziłam.
Mogłam mu to wytłumaczyć delikatniej i może by teraz nie miałam bym wyrzutów sumienia.
Ubrałam się i poszłam na balkon aby pooddychać świeżym powietrzem.
Gdy weszłam na balkon poczułam chłodny wiaterek.
Stojąc tak opierając się o poręcz pomyślałam: ' Louis sobie na to zasłużył. Niech wybiera kogo woli. Mnie czy jakąś blondynę z klubu. '.
Moje myśli brutalnie przerwał telefon.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz, dzwoniła Britney.
Rozmowa: Ja - J ; Brit - B

J-No hej Brit. - przywitałam się radośnie
B-Hejka! Czy panna wstała czy mam ją wyciągać siłą? - zaśmiała się
J-Może wstałam a może nie ... - droczyłam się z nią
B-No wiedz! - marudziła jak dziecko
J-Hmmm ... nie. Nie chce mi się. - powiedziałam a wiedziałam, że nie lubi takich gier
B-Kurwa daj szybką i prostą odpowiedź. Tak czy nie? - krzyczała już poirytowana
J-Dobrze ale nie unoś się. Wstałam parę minut temu.
B-Czekam na korytarzu. Pa. - odparła szczęśliwa i się rozłączyła

Wzięłam ostatni głęboki oddech i wyszłam z pokoju.
Na korytarzu czekała Britney w tym opierając się o ścianę.  
Podeszłyśmy do siebie i mocno przytuliliśmy się na przywitanie.
-Bella wiesz gdzie są chłopacy? Dzwoniłam do nich i nie odbierają. - powiedziała uwalniając mnie z uścisku
-A patrzyłaś w pokojach? - spytałam
-Byłam w każdym pomieszczeniu w tym hotelu. - odparła kiedy schodziłyśmy po schodach na śniadanie
-Może mój ojciec wie. - wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer
Czekałam pierwszy sygnał, drugi, trzeci i nic.
-Poczta głosowa. - westchnęłam
-Zjedzmy śniadanie i poszukajmy ich jeszcze. - zaproponowała Britney a ja się z nią zgodziłam
Wzięłyśmy śniadania i usiadłyśmy przy stole gdzie zawsze siadaliśmy z 1D.

* Oczami Britney *

Siedziałyśmy i jadłyśmy w ciszy a moja przyjaciółka była jakaś nieobecna.
-Bella o czym tak myślisz? - spytałam ostrożnie
Moja przyjaciółka lekko drgnęła i spojrzała na mnie swoimi wielkimi niebieskimi oczami.
-A czym bym miała myśleć. - odparła i dalej spoglądała na talerz
-Nie znamy się od wczoraj. Wiem, że coś cię trapi. - powiedziałam i przesiadłam się koło niej
Nie dała żadnej odpowiedzi tylko westchnęła.
-Jestem twoją przyjaciółką od przedszkola. Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko. - szepnęłam przytulając się do niej
-No bo ... wczoraj źle potraktowałam Louis'a. - odszepnęła
-Powiem szczerze, że często źle traktujesz ludzi. - odparłam
-Wiem ale tym razem nawet nie źle a chamsko go potraktowałam.
-Co się stało. Opowiedz od początku.
Zaczęłam mi opowiadać od sytuacji kiedy zostali sami na wieży Eiffla.
Gdy skończyła mówić widziałam nagromadzające się w jej oczach łzy.
-A więc tak. On chciał cię pocałować ale mu się nie udało znowu. Potem ty go spławiłaś w chamski sposób. - odparłam a ona kiwnęła głową
-Teraz mam wyrzuty sumienia ... - nie dokończyła bo przerwał jej mój telefon
Wyciągnęłam go, dostałam SMS'a od Carl'a znowu.
Otworzyłam wiadomość i jak zawsze ujrzałam wiele przekleństw kierowanych w moją stronę.
Od dnia kiedy byliśmy na basenie z Bellą, Louis'em i Harry'm zaczął tak do mnie pisać z niby zarzutami, że ja go zdradzam z Harry'm.
Te wiadomości od niego bolały jakby ktoś wbijał tysiące igieł.
Jestem wrażliwą osobą jeśli chodzi o wyzwiska i te inne sprawy a zawsze Bella działała w takich sprawach ale tym razem nie chciałam jej co kol wiek mówić.
Schowałam telefon z powrotem do kieszeni a Bella patrzyła na mnie podejrzliwie.
-Kto napisał? - spytała podejrzliwym wzrokiem
Zacięłam się bo nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.
-Ee ee ... wygraj 1000 funtów na weekend. - odparłam znudzona
-Britney Harris ja widzę, że kłamiesz. - powiedziała ze złowieszczym spojrzeniem
-Mówię prawdę! Lepiej szukajmy chłopaków a nie zajmujmy się moimi SMS'ami.
-Dobra ale później i tak to z ciebie wyciągnę.
Wstałyśmy od stołu i zaczęły się poszukiwania.
Podczas szukania ich co chwilę dzwoniliśmy do każdego z osobna ale zawsze odpowiadała nam poczta głosowa.
Byłam ciekawa gdzie ich wywiało, po 30 minutach poszukiwać, które poszły na marne powędrowaliśmy do mojego pokoju.
Usiadłyśmy na łóżku i patrzyłyśmy się w sufit.
Chwyciłam pilota od telewizora i włączyłam Tv.
Przeglądałam tak kanały, które nas w ogóle nie interesowały.
Patrzyłam się jak zahipnotyzowana w sufit gdy usłyszałam krzyk Belli.
-Stój! - krzyknęła a ja puściłam pilot i wlepiłam gały w ekran
Natrafiłam na program muzyczny, coś tam gadali po francusku czego w ogóle nie rozumiałam.
-Co w tym jest takiego ciekawego? - spytałam
-Coś wspomnieli o 1D. - odparła a ja znów zaczęłam patrzeć się na ekran i próbowałam co kol wiek zrozumieć
Po paru minutach nic ciekawego z tego bełkotu nie zrozumiałam.
-Gadają o tym, że? - spytałam robiąc dziwne ruchy rękoma
-Są na wakacjach z dwie fajnymi dziewczynami. - zaśmiała się
-No wiem. - odparłam śmiesznym głosem
-Nie chce mi się siedzieć w pokoju i czekać, aż książęta zaszczycą nas swoją obecnością. - powiedziała i wstała z łóżka
Poszłam bez słowa za nią, kierowaliśmy się w stronę wyjścia z hotelu.
Przed wejściem spostrzegłam Zayn, który palił.
Biegłyśmy w jego stronę i krzyczałyśmy jego imię.
Gdy nas zobaczył zgniótł końcówkę papierosa w popielnicy na śmietniku.
-Hej! - powiedział radośnie
-Hejka Zayn. Gdzie byliście? - zapytała się Bella
-Na wywiadzie a nie chcieliśmy wam mówić o 6:30, że idziemy na wywiad.
-A my was szukamy od rana. - odparłam
-Gdzie jest reszta? - dopytywała się Bella
-Harry, Niall poszli jeść. Liam gada z Danielle a Louis nie wiem. Poszedł gdzieś od razu po wywiadzie.
-Ok dzięki. - powiedziała i miała już iść
-Zostawicie mnie? - spytał smutny
-Wy nas zostawiliście to my was. - odpowiedziałam
Złapała mnie mnie za rękę i weszliśmy do środka.

* Oczami Belli *

Złapałam Britney za rękę i weszliśmy do środka.
Od razu kiedy weszliśmy do restauracji zauważyłam Harry'ego i Niall'a.
-Hej chłopaki widzieliście Louis'a? - spytałam gdy tylko stałam blisko nich
-Tak wszedł do hotelu tylnym wejściem ... - powiedziała Harry ale dałam mu dokończyć
-Dzięki. - odpowiedziałam i pobiegłam na górę bez Britney, która została z Narry'm
Myślałam: ' Przeproszę go. Tak przeproszę go za tą wczorajszą małą awanturę. '.
Podeszłam pod jego pokój i zapukałam ale nikt mi nie otworzył.
Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi.
Za drzwiami ujrzałam Louis'a i tą tanią blondynę z Wenecji.
Dość namiętnie się całowali gdy nagle Louis zauważył, że stoję w drzwiach.
-Ooo ... Bella. - odparł zakłopotany a ja nie chciałam aby poznał po mnie, że mnie to obchodzi
-Widzę, że zastosowałeś się do mojej rady. - odparłam ironicznie - Chciałam z tobą pogadać ale jak widzę masz już osobą z, którą możesz pogadać. - dopowiedziałam oschle
-O co ci chodzi? - spytał trochę zły Louis
-Spytaj swoją nową dziewczynę. - odparłam patrząc się z pogardą na trochę wystraszoną blondynę
-Powiedziałaś, że nie chcesz się wiązać. - odpowiedział
-Haha bardzo śmieszne. Nawet mnie o to nie pytałeś. Dlatego ty nie masz jaj bo jakbyś miał bo byś mnie spytał a nie próbował na każdym kroku mnie pocałować! - krzyknęłam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami
Pod nosem z moich ust wydobywały się najróżniejsze przekleństwa na Louis'a.
Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
Zaczęłam walić dłońmi w ściany i krzyczeć.
Usiadłam na podłodze i próbowałam uspokoić myśli.
Poczułam jak łzy napływając do moich oczu.
-Nie płacz Bella, nie płacz ... - mówiłam sama do siebie z zaciśniętymi powiekami
Siedziałam tak przez 15 minut gdy usłyszałam pukanie do drzwi ....

___________________________________________________________________

Hejkaaa! Rozdział w końcu dodany! :) Następna część będzie w czwartek lub piątek :D