piątek, 15 marca 2013

Rozdział 2


* Oczami Belli *


Poranna pobudka jest najgorsza a łóżko było ciepłe i wygodne.
Ale czas nagli, 10:20 nowy rekord.
Wstałam a dokładnie upadłam w łóżka i poszłam do łazienki.
Zrobiłam to co zawsze i ubrałam się.

Zobaczyłam ,że moja przyjaciółka jeszcze  śpi a ja ją lubię budzić.
Wzięłam trochę wody, zimnej wody do plastikowego kubka i wylałam na nią.
-Jeszcze chwilę mamo - powiedziała wcale nie otwierając oczu
Moja mina WTF mówiła wszystko.
-Dobra ja idę na śniadanie czekam na ciebie na dole
-Ok ... to papa
Wyszłam z pokoju i zobaczyłam jak oni też wychodzą.
Szłam już w stronę schodów gdy zawołała mnie Brit.
-Bella zapomniałaś fona!
-To rzuć mi go - powiedziałam i przybliżyłam się drzwi od mojego pokoju
-Spoko ale nie odnoszę odpowiedzialności za złamania trwałe - rzuciła a ja podskoczyłam i złapałam telefon
-Dzięks
-Proszę kochanie - powiedziała a ja się zaśmiałam pod nosem
Dopiero sobie uświadomiłam ,że chłopacy patrzyli się na całą akcje.
Zaczerwieniłam się na moment i szybko pobiegłam na śniadanie.
-Bella możemy pogadać - mój ojciec mnie wystraszył
-Boże tato chcesz ,żebym zawału dostała. Mów o co chodzi bo jeśli o 1D to nie mam nic do powiedzenia
-Skarbie bądź dla nich milsza. Oni chcą się z tobą zaprzyjaźnić
-Ale ja nie chce - powiedziałam i krzyżowałam ręce na piersi
-Oni nie są tacy źli
-Właśnie ,że tak zabrali mi ciebie
-Jak?
-Tak. Cały czas o nich mówisz, mówisz przepraszam Bella muszę lecieć do studia bo chłopacy będą nagrywać
-Nie wiedziałem ,że tak to odbierasz ale to moja praca
-Która niezbyt przypadła mi do gustu
Wybiegłam z hotelu, usiadłam na huśtawce i patrzyłam się w lusterko.
Widziałam szklanki w oczach, schowałam lusterko bo nie chciałam widzieć siebie jak płaczę.
-Hej Bella - obejrzałam się za siebie i stał tak Louis
-Cześć Louis
-Mogę? - spytał pokazując huśtawkę obok
-Jasne to wolny kraj - powiedziałam z bananem na twarzy
-Nie chce się wtrącać bo słyszałem twoją rozmowę z ojcem ale tylko przechodziłem obok i nie chciałem podsłuchiwać
-To nic - skłamałam
-Nie wiedzieliśmy ,że tak to ty widzisz
-Już się przyzwyczaiłam do tego chociaż trochę to boli
-Ale nie myśl ,że on się tobą nie interesuje. Cały czas o tobie mówił a kiedy powiedział ,że cie poznamy to nie wiesz jacy byliśmy nakręceni
-Myślałam ,że on w ogóle o mnie mówił. Bo on zawsze tylko o was i o was.
-Tera wierz ,że ty jesteś najważniejszym tematem do rozmów u nas
-Plotkujecie o mnie jak możecie? - Zapytałam udając rozżalenie.
-Takie życie o nas cały czas plotkują
-Prasa to hieny. Dopadną wszystko co się rusza. - Westchnęłam.
-Dobre. - Przyznał chłopak uśmiechając się uroczo.
-Wiem - spojrzałam mu w oczy, błękit jego oczu hipnotyzował
Patrzyliśmy się tak na siebie przez chwilę ale zabrałam wzrok.
-Co my tu mamy, nasz śpioch z Lou - powiedział Zayn i przyszedł z całą resztą
-Witaj kotko - usłyszałam Harry i usiadł na huśtawce
-Ta kotka ma imię - powiedziałam
-To mi je podaj
-Nie chce mi się - droczyłam się z nim tak jak on ze mną w nocy
-No powiedz
-Poczekaj namyślę się ... nie
-No to będę cię nazywał kotka lub pani Styles- powiedział z bananem na twarzy
-Chyba cię główka boli chłopczyku
-Tak i to bardzo bo nie mogę przestać o tobie myśleć
-Haroldzie nie flirtuj ze mną bo takie teksty na mnie nie działają
-Zatkało go. Brawo ... jak masz na imię? - spytał Niall
-Isabella dla kumpli Bella. Chodźcie do środka bo moja kumpela pewnie mnie szuka - powiedziałam a wszyscy przytaknęli
Weszliśmy do środka i zaczęłam jej szukać ale nigdzie jej nie było.
Na koniec zostawiłam nasz pokój, weszłam a ona nadal śpi.
-Pierdziele - powiedziałam i zaczęłam ją szturchać
-Wierz Bella miałam sen ,że jeżdżę na hulajnodze w czasie burzy piaskowej. Miałam też na głowie małpę i wiesz co było najdziwniejsze? - spytała mnie Brit kiedy ją wybudziłam
-Co?
-To ,że ty byłaś małpą
-Dzęki! - powiedziałam i walnęłam ją poduszką - Dobra wychodź z łóżka bo chłopacy na nas czekają
-Jacy?
-One Direction
-Co?
-Jajeczko - powiedziałam dziecinnym głosem
-Ale na serio?
-Tja
-Dobra tylko pytam - powiedziała i weszła do łazienki - I nie będę zadawać żadnych pytań - krzyknęła przez drzwi
-Cieszę się
Zaczęłam ścielić łóżko, potem usiadłam na rogu łóżka i czekałam.
Po krótkim czasie wyszła w tym.

-Jestem gotów
-To C'mon Baby
-Takie propozycje w dzień? Zostaw to na noc - zaczęłyśmy się śmiać
Wyszliśmy z pokoju, schodzą po schodach poprawiałam szminkę.
W restauracji czekali chłopacy, podeszliśmy do nich.
-Dobra to jest Britney w skrócie Brit
-Siema! - powiedziała radośnie i każdy też się z nią przywitał
Poszliśmy zamówiliśmy to co zawsze na śniadanie i usiadłyśmy obok chłopaków.
Ja obok Harry'ego i Louis'a a Brit obok Zayn'a i Niall'a.
-To co dziś robimy? - spytałam
-Wycieczka rowerowa? - zaproponował Liam
-Ok
Dokończyliśmy jeść i poszliśmy wypożyczyć rowery bo nie pomyślałyśmy z Brit ,żeby zabrać ich do samolotu.
Wybrałyśmy sobie rower dla dwóch osób.

-To gdzie jedziemy? - spytałam patrząc po kolei na każdego chłopaka
-Przed siebie - powiedziała Niall
-Dobra u nas to będzie drzewo - popatrzyłam przed siebie - A nie jeszcze w Liam'a pierdolniemy - powiedziałam z ironią
-Chodzi  ,że tam. Może gdzieś wylądujemy
-Tak my w krzakach bo mamy jechać z górki
-Dacie radę, pchniemy was - powiedział Lou jak gdyby nigdy nic
-Dobra powiedźcie mojemu tacie ,że śmierć była bolesna - podjechałyśmy obok zbocza
-Wiecie co to nie jest dobry pomysł - powiedziała Brit
-Dobrze będzie
Ja mówiłam szeptem dam radę a słyszałam jak Brit mówiła pierdolnę i zginę.
Gdy chłopacy nas popchali starałyśmy się z Brit kierować ale niezbyt nam to wyszło.
Krzyczałam po włosku ,żeby ludzie uciekali.
Wszyscy na szczęście zrozumieli i nikt nie został ranny.
Wjechaliśmy na kamyk i skręciliśmy tak ,że upadliśmy na ziemię co strasznie bolało.
Chłopacy szybko przyjechali.
-Nic wam nie jest - spytał Zayn
-Nie spoko tylko spadłam z roweru i chyba złamałam rękę ale to nic
-Jakby co mi też nic się nie stało a zapomniała bym ,że chyba złamałam obojczyk - chłopacy się z nas śmiali
Odwróciłam się z brzucha na plecy i widziałam czarne plamki.
Nagle zobaczyłam małego ludzika który stada w dół i po chwili odbił się.
Zrozumiałam, skok na bandżi.
-Ja chce skoczyć na bandżi! - wyprostowałam się a Brit która też była wyprostowana upadła znowu
-Ty mnie dobijesz dziecko - powiedziała zasłaniając ręce dłońmi
-Kto idzie ze mną?
-Będę z tobą duchem - powiedziała moja kumpela i pokazała mi znak pokoju
-To ... ktoś jeszcze?
-Jesteś za ładna ,żeby umrzeć - skarżył się Harry
-Dobra idę sama
Wstałam i pobiegłam do gigantycznej wieży, musiałam wjechać windą ale byłam taka nakręcona ,że się nie bałam.
Zapłaciłam i czekałam ,aż koleś przede mną skończy.
Po chwili założyli mi uprząż i kask, spojrzałam w dół i myślę ,że nie mam rady.
Zbyt bardzo się boję ,żeby zginąć.
-Nie ja się boję - powiedziałam
-Dasz radę to nic trudnego - powiedział mężczyzna
-Nie naprawdę ... - wypchał mnie a ja w krzyk


* Oczami Britney *


-Ona tego nie zrobi, w ostatniej chwili stchórzy
-Zobaczymy - powiedział Lou
Po chwili zobaczyłam jak się wychyla ale nie skacze.
-A nie mówiłam... Aaaa!!! - krzyknęłam i zasłoniłam oczy jak zobaczyłam jak skacze
-Wiedziałem ,że da radę
-A jeśli ta cienka gówniana nitka czy co to jest pęknie! - nie patrzyłam się na moją przyjaciółkę
-Jeszcze nie pękła a więc jest dobrze
-To mnie pocieszyłeś
Nie patrzyłam ,aż do końca.
Kiedy chłopacy powiedzieli ,że już koniec spojrzałam i Belli nie było.
Czekałam ,aż zjedzie i kiedy ją zobaczyłam jej fryzura nie wyglądała tak strasznie niż myślałam.
-Jestem epicka! - pobiegła do nas
-Tak jesteś - powiedział Harry
-Ty chcesz mnie o zawał serca  doprowadzić? - spytałam ją i zaczęłam oglądać z każdej strony czy jest cała
-Tak ale jakoś mi nie wyszło
-Dobra jeździmy jeszcze?
-Dobra ale bez wypadków Bella! - powiedziałam i podniosłam nasz rower


* Oczami Belli *

Zwiedzaliśmy miasto jeszcze przez 2 godziny.
Postanowiliśmy jechać do hotelu, podróż pod górkę nie była miła.
Odłożyliśmy z Brit rower i postanowiłyśmy iść na masaż.
Chłopcy poszli w swoją stronę a ja i Brit poszłyśmy.
Pani kazała nam założyć ręczniki i turbany.
Czuliśmy się dziwnie ,że będziemy nagie przy nieznanej kobiecie.
Położyliśmy się, przykryli nas ręcznikiem na dolnej części ciała.
Jakieś panie nas na szczęście masowały, moje mięśnie mogły się rozluźnić.
Po jakiś 30 minutach pani skończyła, ubrałyśmy się spowrotem i postanowiliśmy iść do sali muzycznej którą sobie zajęliśmy i tylko my mogłyśmy w niej być.
-Zaśpiewać ci piosenkę którą napisałam? 
-Co? Ty coś nagrałaś? Ty  mi o niczym nie mówisz!
-To zaśpiewać czy nie
-TAK!
Włączyłam z telefonu podkład który tworzyłam od bardzo dawna.
Siedziałam na stole z rękoma pod nogami i śpiewałam.
Brit siedziała po turecku i patrzyła się na mnie wielkimi gałami.
Jej wzrok przerażał, po skończeniu Brit zaczęła klaskać i usłyszałam więcej klaszczących dłonii.
Zobaczyłam twarze chłopaków za drzwiami i zaczerwieniłam się jak burak jak weszli do pokoju.
-Pięknie śpiewasz - powiedział Louis
-Dzięki - powiedziałam nieśmiało
-Coraz bardziej cię lubię mała - powiedział Harry
-Nie jestem mała - powiedziałam naburmuszona
-Wyglądasz na 16 - powiedział pan Styles i mnie to uraziło
-Mam 18 - powiedziałam zła
-Aaaa ... sorry ... - odparł zakłopotany 
-To mnie uraziło Styles 
-Przepraszam ale mała brzmi lepiej niż stara co nie?
-Ty się już zamknij lepiej - powiedziałam z litością
-Dobra ale wybaczysz mi?
-Zobaczę ... a tera idę na obiad, nie wiem jak wy - powiedziałam i wyszłam
Weszłam do restauracji i zamówiłam jedzenie.
Reszta się do mnie przyłączyła chwilę później, około 19:35 postanowiliśmy iść spać z Brit.
Pożegnałyśmy się z nimi i weszłyśmy do pokoju.
-Czy my naprawdę już ich lubimy? - spytała zaskoczona Brit
-Nie, ojciec powiedziała ,że mam być dla nich miła ale nie powiedziała przez ile - powiedziałam zadziornie
-Jesteś super
-Ty też 
Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic, założyłam piżamę i zasnęłam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz