piątek, 26 kwietnia 2013

Rozdział 15


* Oczami Belli *

Smacznie spałam gdy ktoś zaczął pukać w drzwi.
Położyłam sobie poduszkę na głowę i jęknęłam.
-Nikogo nie ma w pokoju proszę przyjść później! - krzyknęłam ale ten ktoś nie przestawał
Pomyślałam, że temu komuś nic się nie stanie jeśli chwilę poczeka.
Zamknęłam znów oczy i próbowałam zasnąć ale ktoś za drzwiami nie dawał mi pospać.
Leniwie wstałam i podeszłam pod drzwi.
Ziewnęłam i poprawiłam włosy, otworzyłam drzwi a za nimi stali Brit, Harry, Liam, Niall, Zayn i Louis.
-Wy wiecie, która kurwa godzina? - spytałam zaspana i zła
-Tak po 12 i chcieliśmy śpiącą królewnę zaprosić na śniadanie. - powiedziała moja przyjaciółka ubrana w to  

-Nie skorzystam. - odparłam i zamknęłam im drzwi przed nosem
Po chwili usłyszałam ich krzyki i walenie w drzwi.
Wzięłam jakiegoś trampka i rzuciłam nim w źródło hałasu.
-Nie wyjdę skąd! - krzyknęłam kiedy trampek hukną uderzając o drzwi
Wszystko ucichło a ja rzuciłam się na łóżko i zamknęłam oczy.
Powoli zasypiałam gdy znów usłyszałam krzyki.
Wrzasnęłam najgłośniej z całej siły i podeszłam do drzwi.
-Dobra! Za chwilę zejdę! - odparłam zła
-Ok to my czekamy. - powiedziała zadowolona Britney
Wróciłam do środka i ruszyłam w stronę łazienki.
Wzięłam ciepły prysznic i ubrałam to na siebie.

Zeszłam zaspana do restauracji gdzie czekali wszyscy przy jednym stole.
-Bella już ci wzięliśmy! - krzyknął do mnie Louis
Podeszłam do nich i leniwie usiadłam.
-Ty jeszcze nie wyspana? - spytał złośliwie Harry
-Trochę.
-Ale mam nadzieję, że nie przez nas. - powiedział ze sztucznym współczuciem
-Nie zrobiliście mi tylko przysługę. Nie mogłam spać od godziny.
-Co?!
-Jajko.
-Ale na serio?
-Nie po prostu nie chce abyście mieli satysfakcje w tego, że mnie obudziliście. - odparłam i spojrzałam na to co mi zamówili
To były ślimaki które jeszcze się trochę ruszały.
-Wy sobie kurwa ze mnie jaja robicie? - spytałam z ironią pokazując na moje śniadanie
-Nie. To twoje śniadanie.
Wzięłam jedną z muszli do góry i wyciekł śluz.
Zaśmiałam się i rzuciłam muszlę na talerz.
-Będziesz epicka jeśli to zjesz. - powiedział Zayn
Wzięłam się na odwagę i chwyciłam inną muszlę.
-Jesteście mi winni przysługę. Właściwie jak to się je? - spytałam
-Wyciągasz widelcem ślimaka z muszli i wpychasz obślizgłego, lepiącego się ślimaka do ust. - wytłumaczył mi loczek
Gdy wyciągałam ślimaka z muszli znów wyleciał śluz a mi już chciało się wymiotować.
Spojrzałam na to biedne zwierzątko z politowaniem.
-Przepraszam ślimaczku. - powiedziałam i wzięłam go do ust
Był mięsisty i przylepiał się do moich zębów.
-O mój boże. - powiedziała przerażona Britney przez zasłonięte usta
Zasłoniłam sobie usta aby nie wypluć tego co miałam w ustach.
Po paru chwilach połknęłam a mój żołądek przeżywał rewolucje.
-Już nikt cię nie będzie chciał pocałować po tym. - zaśmiał się Harry
Chciałam coś powiedzieć ale to co zjadłam zaczęło wracać.
Wzięłam wodę i się napiłam, wzięły mnie dreszcze.
-Wow! - krzyknęłam
-Może teraz żabie udka? - spytał Niall
-Później teraz mój żołądek ma w sobie jednego nietypowego gościa. Na żabę nie jest gotowy. Idziemy zwiedzać miasto? - spytałam
Wszyscy się zgodzili i wyszliśmy z hotelu.
Poszliśmy oglądać Arc de Triomphe, Place des Vosges, Grand Palais, Arc de Triomphe du Carrousel i wiele innych.
Oczywiście po drodze zaatakowały fanki ale zwiedzanie spędziliśmy wesoło.
Wieczorem poszliśmy na wieżę Eiffla.
Wsiedliśmy do windy, ja trzymałam się z całej siły za rękę Britney.
Gdy dojechaliśmy na samą górę od razu wybiegłam z windy.
Oglądaliśmy Paryż z góry przez parę minut.
-Idziemy? - spytał Liam patrząc na zegarek
-Wy idźcie ja jeszcze zostanę. - odparłam
-Ja też. - powiedział Louis
-Jak chcecie.
Pojechali windą na dół a my zostaliśmy sami.
-Mi na serio po tym ślimaku śmierdzi w buzi?- spytałam a Lou się zaśmiał
-Nie. Harry się z tobą droczy.
-No mam nadzieję. - odpowiedziałam śmiechem
Rozmawialiśmy przez parę minut gdy zauważyliśmy, że jest prawię całkowicie ciemno.
Weszliśmy do windy, Louis nacisną parter i powoli zaczęliśmy zjeżdżać na dół.
W połowie drogi stanęliśmy.
-No co jest? - szepnął Lou i klikał przycisk parter
Serce zaczęło mi szybciej bić i zrobiło mi się sucho w gardle.
-Znowu?! - krzyknęłam
-Nie panikuj. Za chwilę ktoś nas wydostanie. - uspokajał mnie Louis
-Halo! Pomocy! Winda się zacięła! - krzyczałam przerażona
-Bella spokojnie. - odparł a ja nie przestawałam panikować
Tomlinson coś do mnie mówił a ja nie zwracałam na niego uwagi gdy zgasło światło.
-To jakiś chory żart! - wrzasnęłam i sunęłam się na ziemię
Zaczęły łzy lecieć mi ze strachu, to nie było tak jak w hotelu.
Spojrzałam na zegarek i była prawie 22.
-Nie płacz. Zadzwoniłem po pomoc za chwilę po nas przyjdą. - powiedział a to mnie podniosło na duchu
Otarł moje łzy i mnie przytulił czego teraz potrzebowałam.
Wstaliśmy i czekaliśmy na pomoc.
Nadal się strasznie bałam, ręce mi się trzęsły i miałam szklanki w oczach.
Patrzyłam się w ziemię a Louis uniósł mój podbródek do góry.
-Nie bój się. Nic ci się nie stanie kiedy ja tu jestem. - szepnął
-Mam nadzieję. - odszeptałam
Louis uśmiechną się i powoli przybliżał się w moją stronę.
W środku mnie była prowadzona wojna pomiędzy mózgiem a sercem.
Zostało około 4 centymetrów pomiędzy naszymi ustami gdy winda gwałtownie ruszyła.
Potem światło się zapaliło a nasz pocałunek się nie udał na szczęście.
Gdy byliśmy na dole od razu wyszłam a stała tam cała nasza grupa i parę inżynierów.
-Nic wam się nie stało? - spytał jeden Francus
-Porządku dziękuje. - podeszłam do reszty
-Cała i zdrowa? - spytała wystraszona Britney oglądając mnie dookoła
-Tak, idziemy do hotelu? Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. - westchnęłam
-Jasne.
Poszliśmy wolnym krokiem do hotelu.
Każdy poszedł do swoich pokoi a ja już miałam zamykać drzwi.
-Bella! - usłyszałam krzyk Louis
Podszedł do mnie nieśmiało.
-To co się stało w windzie ...
-Nic nie mów. - przerwałam mu
-I jeśli chcesz się całować to idź do swojej blondyny z Włoch. - odparłam i zamknęłam mu drzwi przed nosem
Nie mogłam uwierzyć, że mu to w końcu powiedziałam.
Dumna z siebie poszłam do łazienki wziąć kąpiel.
Leżałam w ciepłej wodzie po szyję, czułam się świetnie.
Bawiłam się pianą gdy dopadło mnie moje sumienie.
Zaczęły mnie nękać myśli ' Może byłam dla niego za ostra. ' ; ' Może on sobie na to nie zasłużył? '.
Poirytowana wyszłam z wanny, owinęłam się ręcznikiem i poszłam po moją piżamę.
Gdy wracałam do łazienki zahaczyłam piżamą o klamkę i za mocno pociągnęłam.
Piżama się mi podarła prawię na dwie części.
-I co jeszcze kurwa!? - krzyknęłam zła
Innej piżamy nie miałam tak samo jak Britney.
-A więc do końca wakacji śpię w bieliźnie. Miło na prawdę miło. - odparłam sama do siebie
Włożyłam podartą piżamę do walizki i ubrałam jakąś bieliznę.
Położyłam się na łóżku i z trudem zasnęłam.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz