wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 11


* Oczami Belli *

Przez całą noc budziłam się zdyszana i cała spocona.
Nie wiem nawet co mi się śniło ale to musiało być coś.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, zrobiłam poranne czynności i ubrałam się.
Gdy wyszłam spostrzegłam Brit czekającą na mnie w tym.

-Strasznie się budziłaś w nocy - powiedziała a ja usiadłam obok niej na łóżku
-Właśnie nie wiem czemu ...
-Nie urodziłam się wczoraj, widać ,że kłamiesz
-Jak widać?
-Kiedy kłamiesz to zaczynasz mieć szklanki w oczach. To mów co jest.
-Ale nie mów nikomu ani nie rób żadnych dziwnych sygnałów
-Obiecuje
-No bo wczoraj zanim stół się załamał Louis dał mi to - podniosłam rękę do góry pokazując bransoletkę
-Cudeńko - powiedziała śmiesznym głosem
-Dzięki, i on mi to założył i ... i ... - zacięłam się
-Ja nie chcesz to nie mów, zrozumiem. - już podchodziła do drzwi i łapała za klamkę
-Prawie się pocałowaliśmy! - wykrztusiłam pół krzykiem
Ona odwróciła się i miała zdziwioną minę a po chwili zaczęłam się śmiać.
Podbiegła do mnie na łóżko i przytuliła z całej siły tak ,że połozyliśmy się na łóżku.
-Dorastasz ... - powiedziała niby wzruszona nadal nie schodząc ze mnie
-A ty nie
-Wiem ale nie znalazłam jeszcze tego jedynego
-A ten koleś z klubu?
-Jednorazowe
-Aaa a wyglądało to na coś więcej
-Zamknij się
Zaczęłam mnie łaskotać a ja śmiałam się na cały głos.
Próbowałam się wyrwać ale ona usiadła na mnie i nie mogłam jej z rzucić.


* Oczami Louis'a *

-Idziemy do dziewczyn? - zapytał się Zayn
Wszyscy się zgodziliśmy i poszliśmy pod ich pokój.
Niall zapukał ale nic tylko jakieś krzyki.
Znowu zapukaliśmy ale nadal nic, postanowiliśmy wejść bez pukania.
Zobaczyliśmy Brit i Belle na łóżku i wyglądało to ... dziwnie.
-Nie przeszkadzać ja ją morduje - powiedziała Britney nie przerywając czynności
-Brit bo spad .... spadniemy ... - Bella miała racje były na rogu łóżka
-To nic
Bella ze wszystkich sił przysunęła się do przepaści i obie spadły.
Zdyszana Bella wgramoliła się pod łóżko.
-Nie wyjdę z tond - powiedziała
-No wychodź - prosiła Brit
-Już cię nie zabiję
-Nie wyjdę i już - nagle zauważyłem ,że wystaje czubek jej nogi
Pociągnąłem ją do siebie, była przewrócona na plecy.

* Oczami Belli *

Poczułam ucisk na kostce, nagle coś mnie pociągnęło i nie byłam już pod łóżkiem.
Przewróciłam się na plecy i spostrzegłam Louis'a.
Rumieniec wkradł się na moje policzki na jego widok.
On to zauważył i się szeroko uśmiechnął.
Szybko wstałam i wytarłam od kurzu.
-To chodźmy na śniadanie - powiedziałam i wyszłam z pokoju
Poszliśmy na śniadanie, czułam się nieswojo w otoczeniu Louis'a.
Nie patrzyłam się na niego ale moje oczy tylko tam chciały patrzeć w jego oczy.
Skończyliśmy jeść i poszliśmy na spacer.
Spacerowaliśmy gdy nagle zaczął padać deszcz.
Lubie nawet deszcz, był przyjemny w taki upał.
Chłopacy chcieli wracać ale ja i Brit nie.
Schowali się pod parasolem obok kawiarni a my bawiłyśmy się w deszczu.
-Tu jest super! - krzyknęłam a nagle uderzył piorun
-Do hotelu! - krzyknęłam i po chwili
Pobiegliśmy od razu do hotelu, poszliśmy do pokoju chłopaków.
-Co będziemy robić? - spytał znudzony Niall
-Nie wiem ale ja się idę przebrać - poszliśmy z Brit do naszego pokoju
Weszłam do łazienki i przebrałam się w suche ciuchy.
Czekałam jeszcze na Brit która wyszła po chwili w tym.

Weszliśmy znów do chłopaków którzy byli już gotowi.
-To co robimy? - zapytałam opierając się o ścianę
-Gramy w butelkę - powiedział Harry
-Niech będzie
Usiadłam po turecku między Niall'em i Liam'em.
Zaczynał Harry i wypadło na Niall'a.
-Pamiętajcie ,że gramy na same wyzwania - powiedział Harry
-To Niall masz nie jeść jutro przez cały dzień - dopowiedział Styles a Niall'a zatkało
-To był cios poniżej pasa - odparł oburzony Horan
On zakręcił i wypadło na Liam'a  i miał pocałować Harry'ego w usta, pocałunek miał trwać minutę.
Graliśmy tak gdy była ostatnia kolejka to wypadło na mnie a zadania wymyślała Brit.
-Mam, Bella udawaj jutro dziewczynę Louis'a - popatrzyłam się na nią morderczym wzrokiem
-Wow jutro będzie się działo. Niall nie je a Louis i Bella niby razem.
-Tera gramy w pokera - powiedział Zayn
-Rozbieranego - dopowiedział nasz kochany Harry
-Wy sobie jaja ze mnie robicie w tym momencie? - spytałam
-Nie a co nie umiż?
-Umiem ... trochę.
Zayn rozdał i miałam dobre karty a więc się nie bałam.
Parę minut później zostałam ja i pan Harry w samych bokserkach.
Dobrze mi szło bo brakowało mi tylko butów, bransoletek i pierścionka.
Ostatnia runda dla Harry'ego, spojrzałam i miałam strita.
Zadowolona pokazałam karty a Harry miał tylko parę.
-Tak wygrałam! - krzyknęłam a nagle światło zgasło
-Co się stało? - spytał Brit
-Pewnie piorun walnął i jeb. Prądu nie ma. - wyjaśnił Lou
-To ja i Brit idziemy
Każdy się z nami pożegnał i poszłyśmy do pokoju w którym była tak samo ciemno.
Czułam ten dziwny niepokój w ciemności.
-Zapalę świeczki - powiedziałam i wyciągnęłam i szuflady trzy świeczki
Zapiłam je i położyłam na szafce.
-Bella boję się brać prysznic w ciemnościach
-Ja też dlatego po prostu przebieram się i idę spać
Zrobiliśmy tak i poszłyśmy spać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz